Przejdź do zawartości

Strona:PL May - Matuzalem.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pieniędzy z Niniwy“. Taką to dosyć dziwną nazwą ochrzcili studenci popularną piwiarnię. W dokładnie określonej chwili opuszczał ten lokal i wracał tą samą drogą do domu.
Powtarzała się ta wędrówka regularnie trzy razy dziennie: przed obiadem, po obiedzie i wieczorem. Odbywała się z taką regularnością, że mieszkańcy ulicy Humboldta i Pieprznego Zaułka nakręcali zegary według sygnału kroków Matuzalema.
Lecz oto pewnego dnia daremnie wypatrywano błękitno-purpurowego Matuzalema. Dziwiono się i potrząsano głowami. Kiedy nie ukazał się również następnego dnia, zdziwienie ustąpiło miejsca niepokojowi. Na trzeci wreszcie dzień postanowiono, zasięgnąć języka u jego gospodyni, pani Stein. Okazało się, że student uiścił komorne za dwa lata zgóry i znikł, przepadł. Ale gdzie? Na żaden domysł nie naprowadzały wiadomości, uzyskane od pani Stein. Tajemniczość potęgowało równoczesne zniknięcie syna gospodyni, która musiała zatem znać cel podróży. Uporczywie jednak odmawiała informacyj, więc, według wszelkiego prawdopodobieństwa, mieszkańcy Pieprznego Zaułka znaleźli się w obliczu zagadki, której odsłonięcie należało zostawić przyszłości.
Lecz owego przedpołudnia, kiedy błękitno-purpurowy Matuzalem po raz ostatni zjawił się w „Pocztyljonie pieniędzy z Niniwy“, sam nawet nie przeczuwał, że nie wróci tutaj nietylko po obiedzie, ale przez długie, długie miesiące.
Jak zazwyczaj, z dostojną, niedźwiedziowatą

6