kach. Ale na tem nawet w przybliżeniu jeszcze nie kończy się zło, wyrządzane robotnikowi przez odległość od miejsca pracy. W miejscowości otwartej spekulanci budowlani kupują parcele gruntu, które zabudowują jak najgęściej jak najtańszemi chałupami. W tych nędznych mieszkaniach (które — nawet gdy wychodzą na pola, posiadają najpotworniejsze cechy najgorszych mieszkań miejskich) gnieżdżą się robotnicy rolni Anglji[1]... 2 drugiej strony, nie naeży wyobrażać sobie, aby robotnik, nawet zamieszkały na gruntach, które uprawia, znajdował tam godziwe pomieszczenie, na jakie zasłużył swem życiem pracowitego wytwórcy. Nawet w książęcych dobrach chata robotnika bywa często w stanie jak najbardziej opłaanym. Nie brak i obszarników, którzy uważają byle stajnię za dość dobre pomieszczenie dla robotników i ich rodzin, a jednak nie wstydzą się wyciskać z nich jak najwięcej gotówki za komorne[2].
- ↑ „Domy robotników (w wioskach otwartych, które oczywiście są stale przeludnione) są ustawione rzędami, w ten sposób, że tylna ściana każdego domu przylega bezpośrednio do granicy parceli, którą spekulant budowlany nazywa swoją. To też światło i powietrze mają dostęp tylko z frontu" (Dr. Hunter^ report in „Public Health. 7 th report 1864, London 1865“, str. 135). Bardzo często wioskowy karczmarz lub sklepikarz jest zarazem przedsiębiorcą domów mieszkalnych. Wtedy robotnik ma w nim drugiego pana obok dzierżawcy. Musi być również jego klijentem. „Przy płacy 10 szylingów tygodniowo, zmniejszonej o komom': roczne, wynoszące 4 f. szt. ...robotnik rolny jest zobowiązany kupować u sklepikarza po cenie, jaką ten mu naznacza, określone ilości herbaty, cukru, mąki, mydlą, świec, piwa i t. d.“ (tamże, str. 132). Te wioski otwarte są istnemi „kolonjami karnemi" angielskiego proletarjatu rolnego. Wiele z tych chat to poprostu domy noclegowe, przez które przewijają się wszelkie włóczęgi i męty społeczne okolicy. Wieśniak i jego rodzina, którzy w zdumiewający zaiste sposób zachowywali tężyznę i czystość charakteru w najohydniejszych często warunkach, tu jednak staczają się na dno upadku. Śród wytwornych Shylocków jest oczywiście rzeczą modną po faryzeuszowski wzruszać ramionami, gdy mowa o drobnych spekulantach budowlanych, o drobnych właścicielach i miejscowościach „otwartych". Wiedzą oni jednak dobrze, że ich własne „wioski zamknięte" i „wioski na pokaz" są kolebkami „wiosek otwartych", które bez tamtych nie mogłyby istnieć. „Gdyby nie było miejscowości otwartych, należących do drobnych właścicieli... to ogromna większość robotników rolnych musiałaby spać pod drzewami posiadłości, w których pracuje" (tamże, str. 135). System wiosek „otwartych" i „zamkniętych" panuje we wszystkich hrabstwach Anglji środkowej i w całej Anglji wschodniej.
- ↑ „Właściciel domu (dzierżawca lub też obszarnik) bogaci się bezpośrednio lub też pośrednio pracą człowieka, któremu płaci 10 szylingów tygodniowo, a później jeszcze strąca temu biedakowi 4 do 5 funtów szt. rocznego komornego za domki, których wartość na wolnym rynku nie przekracza 20 f. szt.,