nów funtów)... rozłożoną na z lub 3 lata, dla której zawiadywania wybrani będą specjalni komisarze, przydzieleni (do zarządu dobroczynności publicznej w ośrodkach przemysłu bawełnianego; w tym celu należy wydać specjalną ustawę, wprowadzającą w pewnych granicach pracę przymusową, aby podtrzymać siłę moralną żyjących z jałmużny... Cóż może być gorszego dla właścicieli ziemskich i majstrów („can anything be worse for landowners and masters“), niż utrata najlepszych robotników, a demoralizacja i zniechęcenie pozostałych, dzięki tłumnej emigracji, opustoszającej całą prowincję i pozbawiającej wartości jej kapitały?“
Potter, ów niezrównany przedstawiciel fabrykantów bawełny, odróżnia więc dwa rodzaje maszyn, które zarówno należą do kapitalisty, lecz pierwsze stale się znajdują w fabryce, drugie spędzają noce i niedziele poza fabryką w swych chatach. Pierwsze są martwe, drugie — żywe. Maszyny martwe z każdym dniem się zużywają i tracą na wartości, a ponadto wielka część ich, dzięki ciągłemu postępowi techniki, przechodzi wciąż do kategorji przestarzałych, i to tak szybko, że może być z korzyścią zastąpiona przez maszyny nowe w ciągu kilku miesięcy. Przeciwnie, maszyny żywe tem bardziej się ulepszają, im dłużej trwają, im więcej nagromadzają umiejętności, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. „Times“ w swej odpowiedzi magnatowi fabrycznemu pisze między innemi:
„Pan E. Potter jest tak przejęty myślą o wyjątkowem i bezwzględnem znaczeniu fabrykantów bawełny, iż dla zachowania tej klasy i uwiecznienia jej zawodu gotów jest zamknąć pól miljona robotników wbrew ich woli w wielkim moralnym domu roboczym. Czy przemysł ten — zapytuje p. Potter — godzien jest podtrzymania? Zapewne — odpowiadamy — wszystkiemi godziwemi środkami. Czy warto — dalej pyta on — przechowywać w porządku jego maszyny? Tu ogarnia nas wątpliwość. Przez maszyny pan Potter widocznie rozumie maszyny ludzkie, skoro przysięga, że nie chce ich uważać za bezwzględną własność. Musimy przyznać, że zdaniem naszem jest to rzecz nie „warta trudu“ i nawet niemożliwa, przechowywać w porządku maszyny ludzkie, to znaczy trzymać je w zamknięciu i naoliwiać, aż będą potrzebne. Maszyna ludzka tem się odznacza, że rdzewieje w bezczynności, choćbyśmy nie wiem jak ją naoliwiali i czyścili. Co więcej, maszyna ludzka, jak
Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/673
Wygląd
Wystąpił problem z korektą tej strony.