się całkowicie: rękodzielnia wciąż przekształca się w fabrykę, rzemiosło w rękodzielnię, aż wreszcie dziedziny rzemiosła i chałupnictwa niemal błyskawicznie przeobrażają się w jakoweś nędzne spelunki, w których wszelkie potworności kapitalistycznego wyzysku odbywają swe orgje rozpasane. Dwie okoliczności odgrywają tu wreszcie decydującą rolę: po pierwsze wciąż ponawiane doświadczenie, które wykazuje, że skoro kapitał poczyna podlegać kontroli państwowej tylko na oddzielnych odcinkach obwodu społecznego, to stara się wynagrodzić to sobie bez miary na innych odcinkach[1]; powtóre, lament samych kapitalistów, upominających się o równość warunków konkurencji, to znaczy o jednakowe granice wyzysku pracy[2].
Wysłuchawszy dwóch westchnień serdecznych w tej sprawie. Panowie W. Cooksley (fabrykanci gwoździ, łańcuchów i t. d. w Brystolu) wprowadzili dobrowolnie w swem przedsiębiorstwie ustawę fabryczną. „Ponieważ jednak w sąsiednich zakładach trwa dawny system pracy nieunormowanej, więc są oni wystawieni na tę niesprawiedliwość, że ich młodociani robotnicy bywają zwabiani (enticed) do pracy po 6 wieczór w innem miejscu. Wyrządzają nam w ten sposób, twierdzą oni oczywiście, krzywdę i szkodę, wyczerpując część siły roboczej naszych chłopców, z której korzyść winna nam w całości przypadać“[3]. Pan John Simpson (fabrykant torebek i pudełek papierowych w Londynie) oświadcza komisarzom z „Children’s Employment Commission“, że „gotów jest podpisać wszelką petycję o wprowadzenie ustawy fabrycznej. Przy obecnym stanie rzeczy nie daje mu spokoju wieczorami („he always felt restless at night“), po zamknięciu jego warsztatu, myśl o tem, że inni każą pracować dłużej, i sprzątają mu zamówienia z przed nosa“[4]. „Byłoby niesprawiedliwością względem większych pracodawców“, powiada w ostatecznym wywodzie „Children’s Employment Commission“, „poddawać ich fabryki przepisu ustawy, podczas gdy w tej samej gałęzi przemysłu drobne zakłady nie podlegają żadnemu ustawowemu ograniczeniu czasu pracy. Do niesprawiedliwości nierównych warunków konkurencji w dziedzinie