kowej, wszędzie zaś gdzieindziej poczęści dzięki sporadycznemu stosowaniu maszyn, i pracy maszynowej[1], poczęści dzięki wprowadzeniu pracy kobiecej, dziecięcej i niewykwalifikowani jako nowej podstawy podziału pracy. Sprzeczność między rękodzielniczym podziałem pracy a istotę, wielkiego przemysłu występuje najaw w całej potędze. Wyrazem tej sprzeczności jest między innemi ów przerażający fakt, że znaczna część dzieci, zatrudnionych w nowożytnych fabrykach i rękodzielniach i od wczesnego dzieciństwa przykutych do najprostszych czynności ręcznych, przez lata całe jest przedmiotem wyzysku, nie ucząc się przytem żadnej roboty, któraby ich uzdalniała w przyszłości do pracy chociażby tylko w tej samej rękodzielni lub fabryce.
Naprzykład w angielskich drukarniach książek dawniej, zgodnie z sytemem dawnego rękodzielnictwa i rzemiosła, uczniowie stopniowo przechodzili od prac łatwiejszych do bardziej złożonych. Przechodzili kurs nauki, dopóki nie stawali się wykwalifikowanymi drukarzami. Umiejętność czytania i pisania była dla wszystkich warunkiem wykonywania ich rzemiosła. Wszystko to się zmieniło z wprowadzeniem maszyny drukarskiej. Pracują przy niej dwie kategorje robotników: robotnik dorosły, dozorca maszyny, i chłopiec w wieku przeważnie od lat 11 do 17, którego zajęcie polega wyłącznie na tem, że podkłada arkusz papieru pod maszynę lub wyciąga z pod niej arkusz zadrukowany. Ta męcząca praca trwa, w Londynie zwłaszcza, 14, 15 i 16 godzin bez przerwy w ciągu paru dni tygodnia, a nieraz i 36 godzin zrzędu z dwugodzinną przerwą na sen i posiłek![2]. Wielu chłopców nie umie czytać; są to naogół stworzenia zupełnie
- ↑ Tam, gdzie maszyny rzemieślnicze, poruszane siłą ludzką, spółzawodniczą pośrednio lub bezpośrednio z systemem maszynowym całkowicie rozwiniętym, a więc wymagającym siły napędowej mechanicznej, zmienia się zasadniczo rola robotnika, poruszającego maszynę. Początkowo maszyna parowa zastępowała tego robotnika, teraz on musi zastąpić maszynę parową. A więc.natężenie siły roboczej i jej rozchód wzrastają potwornie, zwłaszcza u małoletnich, skazanych na tę torturę! Komisarz Longe w Coventry i okolicy widział dzieci w wieku lat 10—15, obracające krosna do tkania wstążek, nie mówiąc już o młodszych jeszcze dzieciach, obracających krosna mniejszych rozmiarów. „Jest to praca niezwykle wyczerpująca. Chłopiec zastępuje poprostu siłę pary“. („Children’s Employment Commission 5th report, 1866“, str. 114, n. 6). O zabójczych następstwach „tego systemu niewolnictwa“, jak się urzędowe sprawozdanie wyraża, patrz tamże i stronice następne.
- ↑ Tamże, str. 3, n. 24.