który od rana siedzi w szkole, zwłaszcza w upał, nie może spółzawodniczyć ze swym kolegą, który ze świeżym, rzeźkim umysłem przychodzi z pracy“[1]. Dalsze przyczynki można znaleźć w mowie Seniora na kongresie socjologicznym w Edynburgu w r. 1863. Wykazuje on tam między innemi, że nazbyt długi, jednostajny i nieprodukcyjny dzień szkolny dzieci wyższych i średnich klas społeczeństwa niepotrzebnie powiększa pracę nauczycieli, „a zarazem jest trwonieniem czasu, zdrowia i energji dzieci nietylko bez korzyści, lecz nawet z bezwzględną szkodą“[2]. W systemie fabrycznym, jak to Robert Owen wykazywał szczegółowo, kiełkuje zarodek wychowania przyszłego, łączącego dla wszystkich dzieci powyżej pewnego wieku pracę wytwórczą z nauką i gimnastyką, nietylko jako metodę powiększania produkcji społecznej, lecz jako jedyną metodę wytwarzania wszechstronnie rozwiniętych ludzi.
Widzieliśmy już, że wielki przemysł pod względem technicznym obala rękodzielniczy podział pracy z jego dożywotniem przykuciem całego człowieka do pewnej czynności poszczególnej, podczas gdy zarazem kapitalistyczna forma wielkiego przemysłu odtwarza ten podział w jeszcze potworniejszej formie. W fabryce właściwej dzieje się to wskutek przekształcenia robotnika w obdarzony świadomością dodatek do maszyny cząst-
- ↑ „Reports of insp. of fact. for 31st october 1865“, str. 118. Pewien naiwny fabrykant wyrobów jedwabnych oświadczył delegatom „Children’s Employment Commission“: „Jestem święcie przekonany, że prawdziwy sekret sztuki wychowania dzielnych robotników tkwi w łączeniu pracy z nauką od lat dziecinnych. Naturalnie praca nie powinna być ani zbyt męcząca, ani odstręczająca lub niezdrowa. Chciałbym, aby moje własne dzieci też uprawiały pracę i zabawę naprzemian z nauką szkolną“. („Children's Employment Commission, 5th report“, str. 82, n. 36).
- ↑ Senior w „Report of proceedings“ 7-go kongresu dorocznego „National Association for the promotion of social science“, str. 66. Jak wielki przemysł na pewnymi szczeblu swego rozwoju, przekształcając marterjalne czynniki produkcji i jej stosunki społeczne, przekształca również głowy ludzkie — to okazuje nam dobitnie porównanie mowy Seniora w r. 1863 z jego filipiką przeciw ustawie fabrycznej w r. 1833, albo też porównanie poglądów wspomnianego kongresu socjologicznego z faktem, że w niektórych wiejskich okręgach Anglji wciąż jeszcze ubogim rodzicom niewolno, pod grozą śmierci głodowej, kształcić swych dzieci. Tak naprzykład pan Snęli opowiada, jak rzecz zwykłą w Somersetshire, że gdy tam człowiek biedny zgłasza się po zapomogę parafialną, zmuszają go do odebrania dzieci ze szkoły. Tak też pan Wollaston, proboszcz w Feltham, przytacza wypadki, że pewnym rodzicom odmawiano wszelkiego wsparcia z powodu, że „posyłają dzieci do szkoły!“