nia 1865 r.: „Nieszczęśliwe wypadki w scutching mills są wręcz straszne. W wielu wypadkach ćwierć ciała bywa oderwana od kadłuba. Zwykłem następstwem tych ran bywa śmierć, lub nędza i pełna cierpień przyszłość inwalidy. Wzrost liczby fabryk w kraju naszym oczywiście spotęguje jeszcze te okropności. Jestem przeświadczony o tem, że przy umiejętnym nadzorze państwowym nad „scutching mills“ można uniknąć wielu ofiar życia i zdrowia[1]. Cóż mogłoby lepiej scharakteryzować produkcję kapitalistyczną, aniżeli konieczność narzucania jej, drogą państwowych ustaw przymusowych, najprostszych zarządzeń dla ochrony czystości i zdrowia? „Ustawa fabryczna z r. 1864 oczyściła i wybieliła z górą 200 garncarń, które przez lat 20, albo zawsze, powstrzymywały się od takich czynności (taka jest „wstrzemięźliwość kapitału!). W warsztatach tych pracuje 27.800 robotników, którzy dotychczas przy swej nadmiernej dziennej, lub częstokroć nocnej, pracy oddychali powietrzem stęchłem, przez co zawód ich, skądinąd względnie nieuciążliwy, stawał się przyczyną chorób i śmierci. Ustawa fabryczna znaczni e pomnożyła środki wentylacji“[2].
Zarazem ta właśnie część ustawy fabrycznej okazuje w sposób uderzający, że sama istota kapitalistycznego trybu produkcji wyłącza, poza obrębem pewnych granic, wszelką racjonalną poprawę. Już parokrotnie wspominaliśmy o tem, że lekarze angielscy jednogłośnie uznają 500 stóp sześciennych powietrza na osobę za minimum ledwo dostateczne przy pracy ciągłej. Ale cóż! Jeżeli ustawa fabryczna, dzięki swym zarządzeniom przymusowym, pośrednio przyśpiesza przekształcenie drobnych warsztatów w fabryki, a więc pośrednio narusza prawo własności drobnych kapitalistów i zapewnia monopol wielkim, to ustawowe narzucenie niezbędnej dla każdego robotnika ilości powietrza w warsztacie wywłaszczyłoby bezpośrednio i za jednym zamachem tysiące drobnych kapitalistów! Podcięłoby to korzenie kapitalistycznego trybu produkcji, a mianowicie samopomnażania kapitału, czy to wielkiego, czy małego, zapomocą „wolnego“ zakupu i spożycia siły roboczej. To też owe 500 stóp sześciennych powietrza zapierają dech ustawodawstwu fabrycznemu. Władze sanitarne, komisje śledcze do badania przemysłu i inspektorowie fabryczni wciąż stwierdzają potrzebę owych