wicie oddzielić miasta od wsi. Wraz ze zmianą tego tylko stosunku, miasta do wsi, zmieniało się całe społeczeństwo. Rozpatrując tylko tę jedną stronę podziału prący, mamy starożytne rzeczypospolite albo feudalizm chrześcijański; starożytną Angliję z jej baronami albo nowoczesną Angliję z bawełnianymi władzcami (cottonlords). W czternastym i piętnastym wieku, kiedy nie było jeszcze kolonij, kiedy Ameryka nie istniała jeszcze dla Europy, a Azyja jedynie za pośrednictwem Konstantynopola, kiedy Morze Śródziemne było centrem ruchu handlowego, wtedy podział pracy miał zupełnie inny charakter, zupełnie się inaczej przedstawiał, niż w wieku siedemnastym, kiedy to Hiszpanija, Portugalija, Holandyja, Anglija, Francyja pozakładały kolonije we wszystkich częściach świata. Rozległość rynku, jego fizyjonomija nadają podziałowi pracy w różnych epokach taki pozór, taki charakter, jakieby trudno było wyprowadzić z jednego słowa „dzielić,“ z idei, z kategoryi.
„Wszyscy ekonomiści, powiada p. Proudhon, od czasu A. Smitha zwracali uwagę na korzyści i niedogodności prawa podziału, ale kładli daleko większy nacisk na pierwsze, jak na drugie, ponieważ to lepiej odpowiadało ich optymizmowi, a przytem żaden z nich nie zadał sobie pytania, jakie mogą być usterki prawa?.. Jakim sposobem jedna i ta sama zasada, przeprowadzana ściśle we wszystkich swoich konsekwencyjach,“ prowadzi do wprost przeciwnych rezultatów? Ani jeden ekonomista, ani przed, ani po A. Smith, nie dostrzegł tego, że jest tu zadanie do rozwiązania. Say dochodzi do tego, że uznaje, iż w podziale pracy ta sama przyczyna, która wytwarza dobro, wyradza jednocześnie i zło.“
A. Smith widział bystrzej, niż to myśli p. Proudhon. Widział on bardzo dobrze, że „w rzeczywistości różnica zdolności naturalnych między indywiduami jest mniejszą, niż to się nam wydaje. Te, tak różne zdolności, które odróżniają ludzi w dojrzalszym wieku, rozmaitych profesyj, są nietyle przyczyną, ile skutkiem podziału pracy.“ W zasadzie, tragarz różni się mniej od filozofa, niż brytan od charta. Podział pracy właśnie wytworzył tę przepaść między jednym a drugim.
Wszystko to nie przeszkadza p. Proudhonowi powiedzieć w innem miejscu, że Adam Smith nawet nie podejrzywał, żeby podział pracy pociągał za sobą jakie niedogodności. Nie przeszkadza mu to wcale utrzymywać, że J. B. Say pierwszy poznał, że w podziale pracy ta sama przyczyna, która wytwarza dobro, wyradza i zło.“
Posłuchajmy teraz Lemontey’a. Suum cuique.
„P. J. B. Say uczynił mi ten zaszczyt, iż w swojej wybornej „ekonomii politycznej“ przyjął zasadę, którą ja wykazałem w moim szkicu o „wpływie moralnym podziału pracy.“ Zbyt lekki tytuł mego szkicu nie pozwolił mu zapewne powołać się na mnie. Tylko temu mogę przypisać milczenie pisarza zbyt bogatego w swe własne zasoby, aby się nie miał przyznać do tak drobnej pożyczki.“ (Lemontey. Oeuvres complêtes, tom I, str. 245. Paris, 1840.)
Oddajmy mu sprawiedliwość. Lemontey przedstawi! dosadnie szkodliwe skutki podziału pracy, tak jak się one obecnie ukształtowały, a p. Proudhon nie znalazł nic do dodania. Ale ponieważ z winy p. Proudhona zajęliśmy się tą kwestyją pierwszeństwa, powiedzmy mimochodem, że na długo przed p. Lemontey’em, a na 17 lat przed Ada-
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/102
Wygląd
Wystąpił problem z korektą tej strony.