Przejdź do zawartości

Strona:PL Mark Twain - Yankes na dworze króla Artura.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczegół, ten mianowicie, że ostatecznie jedynie dlatego nie wysadził z siodła sir Lancelota, że sam został zeń wysadzony. Naiwny dryblas nie zauważał istotnej różnicy między temi dwoma faktami. Co do mnie lubiłem i ceniłem go wielce za to, że nadzwyczaj poważnie i sumiennie pełnił swoje obowiązki.
Imponujące wrażenie wywierały jego szerokie ramiona i pierś przykryta pancerzem, jego pióropusz, olbrzymia tarcza i oryginalna dewiza na ręce, ubranej w żelazną rękawicę: „Używajcie Nojalont!“ brzmiał napis pod wyobrażeniem szczotki do zębów. Była to wynaleziona przezemnie pasta do zębów. Mówił, że jest strasznie znużony i rzeczywiście robił takie wrażenie, choć jednakowoż nie chciał zsiąść z konia. Twierdził, że ściga rycerza Łaźni. Na wspomnienie tego człowieka, znów wymysły i przekleństwa posypały się z jego ust. Reklamowanie łaźni było powierzone przezemnie sirowi Osserowi ze Surluzu — odważnemu rycerzowi, znanemu naogół ze swych uwieńczonych powodzeniem walk na turniejach. Był to pełen życia, wesoły człowiek, nic sobie z niczego nie robiący. Tego to właśnie obywatela wybrałem, by wzbudzał w obywatelach Brytanji zamiłowanie do kąpania się w łaźni.
Trzeba wiedzieć, że ludzie nie mieli tu pojęcia nietylko o łaźni, ale wogóle o przyzwoitem myciu się.
Wszyscy ajenci moi zobowiązani byli stopniowo i zręcznie przygotowywać społeczeństwo ku wielkiej przemianie, tymczasem zaś wpajać im przynajmniej przekonanie o potrzebie czystości i o łaźni, jako drodze ku niej.
Sir Madok był wściekły i bez wytchnienia wyrzucał z siebie krocie przekleństw. Mówił, że niech Pan Bóg go skarze, jeżeli zejdzie z konia lub wogóle pomyśli o odpoczynku, zanim nie znajdzie sira