Ta strona została uwierzytelniona.
Król Błystek opuszcza Kryształową
Grotę.
Grotę.
I.
Noc była ciepła, cicha, do rana jeszcze daleko, kiedy wracający z jarmarku Piotr Skrobek nagłą jasność przed sobą obaczył. Ot, poprostu, jakby się coś pod skałką paliło.
— Co takiego? — myśli Skrobek — ogień nie ogień? A może się skarb czyści? Wszakci to powiadają starzy ludzie, że tu, w tych skałkach z dawności zbójniki mieszkały, złoto, srebro, rabowały, a w ziemię kryły. Tu jużci nie co, tylko ten święty ogienek te pieniądze z krzywdy ludzkiej czyści... Sto lat tak musi. A jak sierocki grosz, to dwieście...