Przejdź do zawartości

Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
78

Ale iżeśmy przyszły na odmienne czasy,
Musim na się kłaść zbroję częściej, niż hatłasy.
Wszakże może ślachcianka w złotogłowie chodzić,

Pas rycerski opasać będzie się jej godzić;
530 

Mężowie niechaj chodzą w szychtowanych szaciech,
Gdyż nie znać męztwa, sprawy, na tych naszych braciech.
Miejski lud, który doma w pokoju ostawa,
Niechże na czarnych szaciech sukiennych przestawa.


ARTYKUŁ XII.
Posagi ty nieznośne aby zaginęły.
535 

Niedawno się u ślachty tak wielkie być wszczęły;
Chcąc my temu zabieżeć, aby tak wołano,
Po ślachciance z jednej wsi sto złotych dawano.
Która nie ma całej wsi, tego połowicę,

Tak pierwej posażono ślacheckie dziewice;
540 

Pięćset złotych nawięcej po wojewodzankach,
Trzysta złotych dawano też po kasztelankach.
A tak i temi czasy niechaj także będzie,
By po wszystkich krainach wołano tak wszędzie.


ARTYKUŁ XIII.
Widząc, jakie nastały tych czasów drogości,
545 

Tak kupiec jak rzemieślnik łupią bez litości;
Chcąc my temu zabieżeć, tak to ustawiamy,
Wozić zinąd towarów tu nie dopuszczamy;
Tak sukna, jako gmentów i jedwabnych rzeczy,

Niechajby to regenci mieli na swej pieczy;
550 

Dobre są płótna, sukna i kożuchy polskie,
Jako kiedy koleńskie, moskiewskie i włoskie.
Rzemieślniki, oracze łacno szacujemy,
Którym co jako przyjdzie, snadnie się dowiemy;

535 Posagi. 545 Drogości.