Przejdź do zawartości

Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
68
Jeślibyśmy w tej sprawie na czem szwankowały,
255 

Prosimy, abyście nas nie odstępowały.


POTENCYANA.

Wasze szczęście, nieszczęście, spólne z nami będzie,
W złych i w dobrych przygodach zastąpim was wszędzie;
Prowadź was Panie Boże prostymi drogami,

Byście się oglądały w dobrem zdrowiu z nami.
260 





RZECZ POSŁÓW PRZED KSIĘŻNĄ,
TO JEST PRZED POLSKĄ ZIEMIĄ, MATKĄ NASZĄ.

Przyjechałyśmy ktobie matko miłościwa,
Bądź nad żeńskim narodem naszym litościwa;
Posłały nas do ciebie nasze przyjaciółki,
Byś nas tak sprawowała, jako matka pszczółki.

Patrząc na te dzisiejsze obłędliwe czasy,
265 

Gdzie krzywda z świętą prawdą śmie chodzić zapasy,
A na poły zły z dobrym świata używają,
Wszeteczni przed cichemi wszędzie przodek mają.
Żadnej sprawiedliwości u prawa nie mamy,

Póki mężowie rządzą, jej nie doczekamy;
270 

Widzim, iż o dobry rząd panowie nie dbają,
Bacząc, jakie drogości, ustawy nie mają.
Jako wielkie posagi tych czasów powstały,
Wiele dziewek ubogich stąd doma zostały;

Na wszystki zbytki świata młodzi się udali,
275 

Drudzy z małżonek swoich szaty poprzegrali.
Naostatek nie mają, nad kimby się mścili,
Jednoby żony swoje, opiwszy się, bili;
A drudzy je już w klozach w więzieniu chowają,

Ledwo kęs chleba z wodą oknem jeść podają.
280