Przejdź do zawartości

Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
10

Jużci przyszedł do morza z wielkością wielbłądów,
Dość miedzy chrześciany błędów i nierządów.

Jużci jest: oto jego idą właśni słudzy,
155 

Próżno go jeszcze dłużej czekać mają drudzy.
Już z wojski oto idą, już są drudzy z skorby,
Pójdą w swar o Chrystusa, aż się imą za łby.
Dopieroż będzie wielkie wszędzie krwie rozlanie,

Płacz, ucisk, głody, mory i prześladowanie.
160 

Potem ku mnie przystąpił, mówiąc on mąż srogi:
Wstań pustelniku, a pisz, które widzisz, trwogi.
Imę pytać: co tego zbioru za przyczyny?
Powiedział: Polska matka to jest z swymi syny.

To drugie wojsko wyszło z węgierskiej krainy,
165 

Do których się przybliża zmocniony lud inny.
Dwie głowie znamionują dwu panów w tej ziemi,
Będzie im żal, że kiedy byli niezgodnymi.
Śrebro, złoto, wino, chleb znaczy ich kraj hojny,

Przetoż dawno używa ze wszystkich stron wojny.
170 

Wilka nosi królewic, a orzeł cesarski:
Wilk z zwierzęty, z pogany, orzeł z nami ptaki.
Strusa z kluczem malują na miejscu papieskiem,
Który winienby pomoc wszem książętom rzeskim.

Trzecie wojsko, co stroną tu ówdzie chodziło,
175 

Wojsko tożto wałaskie z matką swoją było;
Naszy byli, ale ich pogani na poły
Teraz mają. W swej ziemi mają dobre woły.
Pytałem go, ktoby był? Tak mię z tem odprawił:

Jestem Anteus ziemski, przetożem się stawił,
180 

Abyś wiedział, co znaczą ty wojska zebrane,
A twój sen precz nie leciał przez wrota kościane.
A zatem mi brzmieć imą w moich uszu słowa,
Które mówiła ona pierwsza białagłowa

161 Pustelnik. 184 Polska ziemia.