Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
32
MAURYCY MAETERLINCK

nie ratują się ucieczką, gnane nagłą decyzyą istot zagrożonych przez głód, wojnę lub chorobę; nie, odlot ich był już na długo przedtem obmyślony, a chwila sprzyjająca mu cierpliwie wyczekiwaną. Jeśli ul jest biedny bądź wskutek nieszczęść, jakie dotknęły ród królewski, bądź z powodu złej pogody lub grabieży, pszczoły nie opuszczają go. Ulatują zeń tylko wtedy, gdy gród ich ojczysty stanął u szczytu pomyślności, gdy po gorączkowej pracy wiosennej, olbrzymi pałac woskowy, składający się ze 120 tysięcy ściśle wymierzonych komórek, napełniony jest po brzegi nowym miodem i tą tęczową mączką, zwaną „chlebem pszczół“, która służy do żywienia gąsienic i poczwarek.
Ul nie bywa nigdy tak pięknym jak w przededniu bohaterskiego poświęcenia. Jest to dla niego chwila niezrównana, chwila gorączkowego ożywienia, jasny moment poczucia pełni swojej potęgi i dobrobytu, rozkwitu szczęścia i bogactwa. Spróbujmy wyobrazić go sobie nie takim, jakim widzą go pszczoły, gdyż nie jesteśmy w stanie pojąć, w jaki sposób czarodziejski odbijają się zjawiska w 6-iu lub 7-iu tysiącach ścianek ich bocznych oczu oraz w potrójnem cyklopowem oku, umieszczonem pośrodku czoła, ale takim, jakim widzielibyśmy go sami, gdybyśmy byli równi im rozmiarami.