wictwie, roją się pszczoły w takim a takim czasie, i t. p. Zdaje nam się, że dostatecznie je poznaliśmy i nie pytamy już o nic więcej. Widzimy, jak przefruwają spiesznie z kwiatka na kwiatek, spostrzegamy gorączkowy ruch w ulu, i życie ich wydaje nam się bardzo prostem i polegającem tak samo jak życie wielu innych tworów na instynktownej trosce o żywność i rozmnażanie się. Ale wystarcza przyjrzeć się im uważniej w celu zdania sobie sprawy z głębszych tajników ich bytu, a wnet uderzy nas niesłychana zawiłość najprostszych napozór zjawisk, zagadkowość ich inteligencyi, woli, przeznaczeń, dążeń, środków i przyczyn, niepojęta celowość i organizacya najdrobniejszego przejawu życiowego.
A więc, w obranym przez nas ulu, pszczoły przygotowują się do rojenia, tego wielkiego aktu ofiarnego, dokonywanego na ołtarzu wymagających bożków rasy. Ulegając nakazowi „ducha“, mało zrozumiałemu dla nas z tego chociażby względu, że sprzeciwia się on najzupełniej wszelkim instynktom i uczuciom ludzkim, 60 do 70-iu tysięcy pszczół z 80-iu lub 90-iu ogólnej liczby ludności ula, opuszcza w oznaczonej godzinie gród rodzinny. Nie odlatują one w chwili rozpaczy,