Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdyby nie przedwczesne rozpoczęcie »hulatyki« u niektórych krwiożerczych plemion, mieszkańcy Buluwayo nie byliby domyślili się przygotowanego wybuchu i zapewne żaden z 4.000 białych, rozrzuconych po kraju większym, niż cała Polska — od Bałtyku do morza Czarnego — nie uszedłby z życiem.
Ale tu podziwiać można nadzwyczajną energję i szybkość działania angielskich osiedleńców. — Gdy tylko dowiedziano się o gotującym się zamachu, w Buluwayo nie czekano na oblężenie, lecz każdy oficer w ciągu kilku godzin stawiał na nogi oddział ochotników i rzucał się przez płonący kraj, ażeby do stolicy sprowadzić niewymordowanych jeszcze białych z najbliższych okolic.
Wojna od początku była strasznie krwawa, bo czarni mordowali bez pardonu dzieci i kobiety i ufali ślepo swemu M’limo. Kilkuset białych żołnierzy nie miało prawie wcale zapasu żywności i paszy, nie mogło też spodziewać się prędkiej pomocy z Mafekingu, który był najbliższą stacją kolejową, gdy bydło pociągowe padło od zarazy. Czarni natomiast byli dobrze uzbrojeni w różnego typu karabiny i mieli pewny, choć bardzo prymitywny dowóz żywności.
24 godziny wystarczyły Baden-Powellowi, ażeby z Dublinu dostać się do Londynu. 2 maja 1896 r. wsiadł na okręt z 480 wyborowej piechoty na koniach — tego specjalnego rodzaju broni w armji angielskiej, którą Anglja wygrywa wszystkie swoje wojny kolonjalne — a 19 maja wysiadł już w Kraju Przylądkowym. 1.500 kilometrów koleją do Mafekingu zrobiono w 60 godzin i tam Baden-Powell podpadł pod rozkazy przybyłego o kilka dni wcześniej z Anglji komendanta wyprawy, jenerała sir Frederick Carrington’a, u którego miał pełnić czynności szefa sztabu. Zanimby wojsko mogło nadążyć, Carrington wraz z Baden-Powellem i dwoma oficerami wsiedli do powozu zaprzęgniętego w 10 mu-