Strona:PL Lord Lister -90- W szponach wroga.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wzbudzając podejrzeń, postarasz sie zbadać, jak przedstawia się sprawa chorej dziewczyny... Chodzi mi o to, czy oczekuje ona nowej wizyty rzekomego hrabiego Palmhursta?.... Przypuszczani, że gadatliwe sąsiadki powiedzą ci wszystko na ten temat. Skoro zdobędziesz tę wiadomość, dasz mi natychmiast znać.
— Gdzie będę mógł cię znaleźć, mistrzu?
— Gdzie mnie znajdziesz? Tam, gdzie zwykle znajdujecie mnie w podobnych okazjach, w moim domu, oczywiście — zawołał ze złością. — Możecie nawet zatelefonować, byleście tylko uczynili to w odpowiednio ostrożny sposób.
— Ty zaś, Farty — zwrócił się do grubasa — odegrasz rolę szpiega. Dowiesz się, jakie stosunki łączą tę dziewczynę z Rafflesem i wydobądź z niej czy nie wie przypadkiem, gdzie on mieszka... Wydaje mi się to mało prawdopodobne, ponieważ Raffles z reguły nie zostawia nikomu swego adresu. W każdym jednak razie, nie wolno nam zaniedbywać żadnych środków ostrożności.
Podniósł się powoli i zacisnął groźnie pięść.
— Odważyłeś się wystąpić przeciwko nam — szepnął przez zaciśnięte zęby. — Dowiesz się wkrótce, czym to się kończy, jeżeli ktoś usiłuje wejść nam w drogę!

Zasadzka

Trzy dni upłynęły od chwili, gdy niebezpieczna banda zebrała się w kryjówce pod spelunką Mike Hara.
Raffles wysiadł z auta...
Znajdował się w dzielnicy, zamieszkałej przez biedotę. Dom, przed którym się zatrzymał, pochodził jeszcze z czasów angielskiej wojny domowej.
Zbudowany ongiś wspaniale, przedstawiał obecnie obraz prawdziwej ruiny. Potężny gmach podzielony został na trzy części, przez trzech gospodarzy, żądnych pieniędzy, a nie posiadających żadnego zrozumienia dla zabytkowego charakteru domu. Wewnętrzne mury przedzielały pięknie zaprojektowane komnaty w sposób zgoła niespodziewany, pozostawiając często połowę okna po jednej, drugą zaś połowę po innej stronie muru. Nawet klatki schodowe zostały zniekształcone.
Drzwi wejściowe tego domu stały przez cały dzień i większą część nocy otworem. Gnieżdżąca się bowiem tam biedota nie obawiała się bandytów i złodziei. Na ulicy kręciły się gromady niedożywionych dzieciaków. Do jednego z owych trzech sztucznie przedzielonych domów wszedł właśnie Raffles. Znalazł się w wyłożonym marmurem przedsionku, noszącym ślady przebrzmiałej wspaniałości. Szerokie schody podzielone zostały przez nieszczęsny mur na dwie części. Raffles szybko wbiegł na piąte piętro i zatrzymał się przed drzwiami Mabel Melony.
Młoda dziewczyna zajmowała w tym domu na najwyższym piętrze dwa maleńkie pokoiki wraz ze swym znanym z pijaństwa wujem.
Do uszu Rafflesa doszedł spoza zamkniętych drzwi jakiś podejrzany hałas. Raffles zorientował się od razu, że mimo wczesnej pory Luke Herring, wuj dziewczyny, jest kompletnie pijany... Trzask rozbijanych mebli rozlegał się głośnym echem...
— Czy wstaniesz wreszcie z łóżka, leniu przeklęty! — grzmiał zachrypły męski głos. — Nie wstyd ci? Wylegujesz się, jak królowa, podczas, gdy twój biedny wuj musi pracować? Czy na to zasłużyłem?
Stary pijak rozczulił się widać nad własnym losem, bo w głosie jego ozwało się łkanie.
— Raz z tym musi być wreszcie koniec — ciągnął dalej z pijackim uporem. — Tak dalej być nie może! Co ci jest, u licha?
— Sam wiesz najlepiej, co mi dolega, wuju — odparła cichym głosem. — Gdybyś mnie ubiegłego wieczora tak nie zbił...
— Kto mówi o biciu? Nic nie wiem o tym — odparł „zacny“ wujaszek. — To chyba jakieś nieporozumienie. Ja miałbym ciebie uderzyć? Na to przecież jestem za dobrze wychowany... Pogódźmy się: wstań i wyjdź na ulicę: pośpiewasz trochę i przyniesiesz staremu wujowi pieniędzy. Jeśli nie uczynisz tego dobrowolnie, wytaszczę cię z łóżka za włosy! — dodał z groźbą w głosie.
Dziewczyna jęknęła cicho. Raffles widział oczami wyobraźni, scenę która rozgrywała się za cienką ścianką... Pijanica chwycić musiał dziewczynę za ręce i ściągnął ją z łóżka. Odpowiedziało temu ciche łkanie.
Raffles nie wahał się dłużej. Chwycił za klamkę i wszedł do mieszkania.
Przewidywania jego okazały się słuszne. Luke Herring w rozchełstanej koszuli stał pochylony nad biedną dziewczyną, broniącą się resztkami sił.
— Puść ją Herring — zabrzmiał głos Rafflesa. — Widzisz przecież, w jakim jest ona stanie?... Nie może być mowy o tym, aby wstała z łóżka.
Herring wyprostował się i spojrzał ze zdziwieniem na Rafflesa. Zrobił kilka kroków. Raffles cofnął się: ostry zapach alkoholu drażnił jego nozdrza.
— Mamy więc naszego hrabiego! — zawołał pijanica...
Zaśmiał się...
— Jeśli przypuszczasz, że zmusisz mnie do opuszczenia mego własnego domu, to się mylisz, mój piękny panie — ciągnął dalej. — To jest moja siostrzenica i musi na mnie pracować, jeśli tego zażądam!
— A gdybyś tak sam spróbował popracować, Herring? — zapytał Raffles zimno.
Spojrzał na pijaka swymi jasnymi, stalowymi oczami.
— Będę pracował wtedy, kiedy mi się spodoba — odparł Herring. — A teraz ruszaj stąd, bo mi przeszkadzasz... Nie masz mi tu nic do gadania, mój panie... Znam takich ptaszków, jak ty... Śpiesz się, bo nie wiele mam dziś cierpliwości!...
Zbliżył się jeszcze o krok... Raffles zacisnął pięść i pchnął go. Pijak upadł na drzwi, otworzył je własnym ciężarem i nagle znalazł się na podłodze w sąsiednim pokoju.
Raffles wykorzystał ten moment, zamknął drzwi, zaryglował je i rzekł:
— Będziemy musieli dorobić jeszcze jeden rygiel, którego nie uda mu się łatwo otworzyć... Sądzę jednak, że ta ostrożność okaże się zbędna... Czy ci zależy, dziecko, na pozostaniu tutaj?
— Czy ma pan jeszcze pod tym względem wątpliwości? — odparła Mabel, opierając się z wysiłkiem na łokciu. — Mógłby mnie pan równie dobrze zapytać, czy zależy mi na tym, aby skoczyć do stawu i utopić się... Z pewnością nie wahałabym się przed wybraniem tej ostatniej drogi, jeśliby mi przyszło tutaj pozostać. Obawiam się Herringa bardziej niż potrafię to panu opisać. Gdy się upije, zdolny jest do wszystkiego! Lękam się jego zemsty...