Strona:PL Lord Lister -41- Czarna ręka.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zadziwiasz mnie — odparła miss Toni. — Zamiast wściekłości okazujesz obojętność i zadowolenie.
— Podziwiam tylko mistrzowskie uderzenie Rafflesa — odparł. — Po za tym jestem twojego zdania. Ten człowiek zasłużył na śmierć.
Auto zatrzymało się na rogu jakiejś wąskiej uliczki. Pasażerowie zapłacili szoferowi i wysiedli. Zatrzymali się przed dwupiętrowym niepozornie wyglądającym domem. Na murze widniał szyld: „Doktor Sabatini — Ginekolog Akuszer.
Zadzwonili: Otworzyła im stara kobieta i wprowadziła do poczekalni, odpowiedziawszy po włosku na ich przywitanie. Miss Toni była widocznie częstym gościem w tym domu, gdyż nie stawiając dalszych pytań weszła na pierwsze piętro, bez pukania otworzyła drzwi od pokoju, w którym siedzieli sami mężczyźni. Po ciemnym kolorze ich twarzy i czarnych kręconych włosach, poznać było można południowców. Z hałaśliwą wesołością przywitali miss Toni i jej towarzysza. Robili wrażenie ludzi dobrze wychowanych. Ubrani byli starannie i sadząc z tytułów, musieli należeć do prawdziwej włoskiej arystokracji.
Trudno byłoby się domyśleć że gentlemani ci są wodzami słynnej „Camorry“, organizacji Czarnej Ręki.
— Gdzie jest doktor Sabatini — zapytała miss Toni.
— Konferuje w sąsiednim pokoju z Sergiuszem Iwanowiczem.
— Musimy natychmiast widzieć się z doktorem Sabatini, w sprawie oswobodzenia naszych towarzyszy — odparła miss Toni
— Niech się pani uspokoi — odparł jeden z członków Camorry. Doktór Sabatini wydał już rozkazy członkom naszej sekcji policyjnej. Możemy przyjąć za pewnik, że w ciągu dzisiejszej nocy więźniowie zastaną zwolnieni.
W sąsiednim pokoju zabrzmiał dzwonek. Doktor Sabatini skończył swą konferencję.
Miss Toni otworzyła drzwi i wraz z towarzyszami weszła do gabinetu doktora Sabatiniego.
Był to duży pokój z ciężkimi meblami. Okna zasłonięte były grubymi aksamitnymi portierami. Na biurku paliły się w kandelabrach dwie świece, rzucające skąpe światło na stosy papierów. Za biurkiem siedział człowiek o siwej brodzie i twarzy przypominającej weneckich dożów.
Był to doktor Sabatini, naczelny szef Czarnej Ręki — człowiek stojący na czele stowarzyszenia najgroźniejszych i najlepiej zorganizowanych zbrodniarzy.
Sądząc po jego powierzchowności ujmującej, nikt nie byłby w stanie odgadnąć ile zbrodni obarczało jego sumienie. Sam z dumą nazywa się „czerwonym władcą“. Uwielbiał krew...
Członkowie Camorry stanęli w pozie pełnej szacunku przy drzwiach. Tylko miss Toni usiadła w fotelu. Doktór Sabatini utkwił w niej ostre spojrzenie.
— Popełniła pani olbrzymie głupstwo!
— Głupstwo? — zapytała łagodnie miss Toni.
— Oczywiście — głupstwo — odparł Sabatini. — Powinna pani natychmiast po śmierci Mortona zabrać wszystko, co posiadało jakąkolwiek wartość i zniknąć.
— Mieliśmy nadzieję — odparła młoda dziewczyna — że uda nam się osiągnąć wyższe ceny za przedmioty, znajdujące się w magazynie. Dlatego też zostawiliśmy.
— Ci dwaj, którzy pozwolili się schwytać zostaną ukarani — rzekł doktór Sabatini. — — Odeślę ich do naszej sekcji New Yorskiej, gdzie zajmą stanowiska początkujących. Udało mi się dzięki listom polecającym zainstalować Pietra, jako służącego u jubilera, ciebie zaś jako damę do towarzystwa. Gdy wyprawiłem człowieka tego dyskretnie na tamten świat, zostaliście niezdarnie na miejscu, i wpadliście w pułapkę zastawioną przez Rafflesa.
Zwrócił się do Camorristów, stojących obok drzwi.
— Zastanawiałem się nad sposobem ukarania Tajemniczego Nieznajomego i jego pomocnika. Ten człowiek oddał w ręce policji dwóch naszych towarzyszy. Przed upływem trzech dni musi odpokutować śmiercią za tę zuchwałość. Hrabio Albergo, do pana należy wykonanie wyroku.
Wezwany zbliżył się do doktora Sabatiniego i otrzymał z rąk jego kartkę papieru, noszącą na sobie znak Czarnej Ręki. Gdy hrabia przeczytał list, doktór Sabatini wręczył mu kopertę, zaadresowaną do lorda Listera alias Johna Rafflesa.
— List musi jeszcze dzisiejszej nocy dojść do rąk adresata — rzekł doktór Sabatini. — Oto plan. — Jeśli wykona go pan dokładnie, przed upływem trzech dni „Tajemniczy Nieznajomy“ przeniesie się do wieczności.
Dał ręką znak, że audiencję uważa za skończoną.
Około godziny drugiej w nocy w mieszkaniu lorda Listera przy Regent Parku zadźwięczał dzwonek.
Stary służący aż podskoczył z przerażenia. Spojrzał przez „judasza“ i ujrzał za drzwiami ciemną sylwetkę mężczyzny.
— List bardzo pilny do lorda Listera — rzekł.
Włożył list do skrzynki i zniknął. Służący wszedł do sypialni lorda i obudził go. Raffles otworzył list i przeczytał go z takim spokojem, jak gdyby chodziło o jakąś sprawę czysto zawodową. Ubrał się spiesznie i wszedł do sypialni Charleya, położonej o piętro wyżej.
— Charley!
Młody człowiek usiadł na łóżku.
— Co się stało?
— Nic ważnego. Przysłano mi wyrok śmierci.
— Wyrok śmierci? — powtórzył Charley zdumiony. — Czyżbyś popełnił morderstwo?
— Nie — odparł Raffles — Ale za to pozwoliłem sobie na wskazanie policji dwóch członków zbrodniczej bandy. Wyrok śmierci zresztą obejmuje i ciebie.
— To istotnie przykre. Nie mam jeszcze zamiaru rozstać się z tym światem. Co zamierzasz robić?
— Od jutra przeniesiemy się do małego dwupiętrowego domku na Webster Street, który wynająłem dwa miesiące temu — odparł Raffles. — Nie możemy się tutaj pokazać, póki nie wyrównamy rachunków z tą bandą zbrodniarzy. Sprawa jest dość poważna. Będziemy mieli do czynienia z ludźmi zręcznymi i odważnymi.
W pół godziny później obydwaj przyjaciele przenieśli najpotrzebniejsze rzeczy do nowej siedziby.