Strona:PL Lord Lister -07- Włamanie na dnie morza.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9

— Mister Fox jest pewien swej kryjówki — zaśmiał się Lister. — Nawet nie zamyka na klucz swego skarbu.
Odłożył swój zegarek na miejsce i powrócił do Charleya.
— Dobrze, że cię widzę Edwardzie. Zaczynałem się niepokoić o ciebie.
Lister uśmiechnął się.
— Zupełnie niepotrzebnie. Moja wyprawa powiodła się znakomicie.
Opowiedział Brandowi swój plan oswobodzenia siostry i brata.
Po godzinie usłyszeli kroki Foxa.
— Nudno nam tutaj — rzekł do niego Lister — lepiej będzie pójść trochę wcześniej na stację. Nikt nas tu nie zna... Pieniędzy na taksówkę też nam trochę szkoda.
— Zgoda... Bylebyście tylko zdążyli na czas.
— Bądź pan o to spokojny... A więc ruszamy!
Lord Lister podniósł się z krzesła.
— Proszę nie zapominać o pięciu funtach — rzucił na odchodnym.
— Przed odjazdem pociągu otrzymacie pieniądze. Wywiążcie się tylko dobrze ze swej misji.

W bezpiecznym miejscu

Lord Lister i Charley Brand z łatwością odnaleźli dom, znajdujący się naprzeciw domu Foxa w równoległej uliczce.
Wielka otwarta brama prowadziła na podwórze. W głębi podwórza stał rozwalony do połowy dom. Parter tego domu zajęty był na skład starzyzny. Pierwsze piętro wydawało się próżne. Dwa okna przesłonięte były gęstymi firankami. Były to najprawdopodobniej pokoje, zajmowane przez miss Watkins.
— Teraz tylko musimy poczekać, aż mister Fox wraz z towarzyszkami swymi wyjdą z domu. Wystarasz się wówczas o auto, w którym poczekasz na mnie na ulicy. Ja zaś zajmę się resztą.
Na rogu ulicy znajdował się szynk, z okien którego nasi przyjaciele mogli swobodnie obserwować dom Foxa.
Zajęli stolik tuż przy oknie.
Po chwili spostrzegli grupkę osób wychodzących z domu. Lord Lister zapłacił i wraz z Charleyem opuścił szynk.
— A teraz Charley trzymaj automobil w pogotowiu i czekaj na mnie.
Sam zaś udał się do domu, w którym mieszkała miss Watkins. Otworzył drzwi. Znalazł się w małym korytarzu. Zaledwie wszedł, otwarły się nagle jakieś drzwi i dziwny człowiek w wyszarzałym palcie stanął przed nim.
Zanim zdążył przemówić, lord Lister potężnym uderzeniem pięści powalił go na ziemię. Natychmiast zaciągnął go do sąsiedniego pokoju, zakneblował usta i związał ręce na plecach. Następnie ułożył go na starej sofie i rozejrzał się dokoła. Nie był to pokój młodej dziewczyny. Otworzył drzwi do sąsiedniego pokoju, gdzie znalazł sekretne przejście ukryte za lustrem. Lord Lister odsunął lustro i zdecydowany na wszystko powoli posunął się naprzód. Zapukał do sąsiednich drzwi. Zdawało mu się przez chwilę, że słyszy stłumiony płacz. Otworzył drzwi za pomocą wytrycha. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu ujrzał na krześle związanego Tommy‘ego z zakneblowanymi ustami.
Lord Lister oswobodził chłopca z więzów.
— Czy jest ktoś w tym domu? — szepnął mu do ucha.
Tommy skinął głową i chwycił kurczowo lorda, którego poznał natychmiast.
— Nie bój się mój chłopcze — rzekł mu lord łagodnie. — Przez chwilę pozostawię cię samego. Wrócę za parę minut.
— Nie, nie odchodź — rzekło dziecko z płaczem — Zabierz mnie z sobą.
— Czy masz dość siły?
— O tak! Gdy zostaję sam, mister Fox związuje mnie stale, abym nie uciekł. Byłem w rozpaczy z powodu wyjazdu Łucji.
— Dobrze więc. Chodź ze mną i włóż czapkę.
Zaprowadził go do sekretnego przejścia i polecił nie ruszać się z miejsca. Sam zszedł do piwnicy. Kufer był zamknięty na klucz.
— Jakie to szczęście, że nie zabrałem swego zegarka. Fox był tutaj i domyśliłby się wszystkiego!
Zamek starego kufra nie ostał się przed wytrychem lorda. Raffles schował do kieszeni swój zegarek wraz z kilkoma przedmiotami większej wartości.
Rozglądając się dokoła, spostrzegł na górze duży stary obraz.
— Do diabła! — szepnął — Fox niewątpliwie nie bez przyczyny trzyma tu ten obraz.
Ramy obrazu przylegały mocno do ściany. Ruszywszy przypadkiem hak, na którym obraz ten wisiał, Lister spostrzegł ze zdumieniem, że rama odłączyła się od obrazu. Za obrazem tym kryły się małe żelazne drzwi, które otworzył z łatwością przy pomocy swych narzędzi. Natrafił tam na skarbiec Foxa, pełen banknotów i złotych monet.
Mały chłopiec, trzęsąc się, czekał na korytarzu powrotu swego zbawcy.
Szybko wrócili do domu, wychodzącego w przeciwną stronę ulicy. Człowiek, którego powalił Raffles, nie odzyskał jeszcze przytomności. Raffles obejrzał uważnie jego więzy i rzekł wesoło:
— Sir, żałuję niezmiernie, że musiałem pana trudzić. Okoliczności jednak zmusiły mnie do tego. Proszę powiedzieć panu Foxowi, że Raffles go pozdrawia!
Razem z Tommym opuścili ponury dom. Na rogu ulicy znaleźli Charleya. czekającego w aucie. Lord Lister rzekł chłopcu, że spotka się z siostry swą w Ramsgate. Miał się tam udać sam, eskortowany przez posłańca. Tommy godził się na wszystko. Lord Lister wzbudził w nim zaufanie.
Charley z Listerem wyszli z taksówki w pobliżu londyńskiego mostu. Bystrym wzrokiem dostrzegli w jadącym przed nimi aucie Foxa wraz z towarzyszką. Spokojnym krokiem minęli most i udali się na stację. Przed wejściem Tajemniczy Nieznajomy wyjął z kieszeni list, napisany w chwili, gdy powierzał chłopca opiece posłańca, i kazał go oddać pod wskazanym na kopercie adresem.
W poczekalni zastali Foxa z dwiema kobietami.
— Oto nasza panienka — rzekł, dając lordowi jakieś papiery. — Poda się pan wobec niej za pana Smitha, towarzysz zaś za pana Warrensa, waszego bratanka. Zaraz was przedstawię. W Dover, na miss Watkins oczekuje niejaki signor Castelli, bogaty argentyńczyk, który ją zaangażował w charakterze guwernantki do dzieci.