Strona:PL Lord Lister -07- Włamanie na dnie morza.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
8

— No a teraz od rzeczy: — rzucił w stronę przyjaciół — Jaki mi proponujecie interes?
Zamiast odpowiedzi, lord Lister wyjął z kieszeni kamizelki złoty zegarek. Oczy pasera zabłysły:
— Dobra robota — rzekł — Dam wam pięć funtów.
— Wart jest conajmniej piętnaście odparł Lister.
— Nie dla mnie! Dodałbym jeszcze pięć funtów, gdyby...
— Gdyby co?
— Mam do was zaufanie... Moglibyście oddać mi pewną przysługę. Powiedzieliście, że chcecie odbyć podróż na kontynent... Właśnie wybiera się tam pewna osoba...
— Dokąd?
— Ze mną nie ma żartów... Trzeba pojechać do Calais i ani kroku dalej. Tam wasza misja się kończy.
— Babska historia?
— Zgadliście. Odprowadzę kobietę na okręt, wy zaś oddacie ją w Calais w inne ręce. I to wszystko... Oto pięć funtów za zegarek. Wieczorem dam wam resztę. Jadę z wami do Dover, gdzie kupię wam bilety. Do czasu wyjazdu zostaniecie u mnie.
Lord Lister zgarnął pieniądze.
— Zrobione, mister Fox. Jeśli mógłby mi pan dostarczyć teraz dokumentów na fałszywe nazwisko, byłby pan skończonym gentlemanem.
— Będziecie mieli wszystko. Do wieczora posiedzicie w sąsiednim pokoju. Mamy jeszcze trzy godziny do wyjazdu.
Wyszedł z pokoju.
— Wspaniale — szepnął po jego wyjściu Lister — Założyłbym się o głowę Baxtera, że mamy eksportować miss Watkins do Calais. Jest ona uwięziona w tym domu. Podziemny korytarz prowadzi do miejsca jej ukrycia. Ale gdzie jest jej brat?
W tej chwili rozległ się dźwięk dzwonka.
Na korytarzu dały się słyszeć kroki. Jakieś drzwi otwarły się. Mister Fox rozmawiał z nieznajomym. Lord Lister rzucił okiem w kierunku sufitu: klapa podsłuchowa była jeszcze zamknięta. Wskazał ją wzrokiem Charleyowi. W wypadku, gdyby ją otwarto, miał chrząknąć. Sam zbliżył się do drzwi.
Usłyszał rozmowę prowadzoną w języku hiszpańskim przez dwie osoby. Lord Lister znał dobrze ten język. Z rozmowy wynikało, że miss Watkins znajdowała się w tym domu i że nieznajomy miał ją wywieźć do Ameryki Południowej jako guwernantkę swych dzieci. Lord Lister domyślał się, jaki los zgotowano biednej dziewczynie. Nieznajomy mężczyzna należał niewątpliwie do szajki handlarzy żywym towarem, a Fox był jego wspólnikiem. Cudzoziemiec wywoził jednocześnie dwie inne kobiety młode, które podawał za swoje panny służące.
W Calais oczekiwał go inny członek bandy.
Fox wyjaśnił mu, że znalazł dwóch mężczyzn, którzy nie wiedząc o co idzie zgodzili się odwieźć miss Watkins do Calais. Cudzoziemiec zgodził się na to, prosząc jedynie, aby Fox przyszedł na stację z miss Watkins. W Dover miał się już sam zaopiekować dziewczyną.
Fox przyrzekł mu spełnić jego prośbę.
Do pokoju wszedł chłopiec, niosąc na tacy wino, pieczywo, mięso i sery.
— Czy to ty, Tommy? — zapytał lord Lister.
— Tak, proszę pana.
— Masz łzy w oczach? Dlaczego płaczesz?
— Siostra moja wyjeżdża dzisiaj... Ja też mam niedługo wyruszyć w podróż morską, choć nie mam ku temu najmniejszej ochoty.
Chłopiec wybuchnął płaczem.
— Cóż, Tommy... Chyba cię nikt do tego nie zmusza?
— Pan Fox sobie tego życzy i muszę mu być posłuszny.
— Tommy, gdzieś się podział...? — zabrzmiał krzykliwy głos kobiecy.
Chłopiec spojrzał smutno i wyszedł.
— Panowie, zawołał wesoło Fox — o siódmej godzinie ruszacie na stację. Przyjdę tam niedługo z kobietą, która otworzyła wam drzwi i z młodą panną. Pociąg odchodzi o ósmej... Zmieniłem plan: nie jadę z wami do Dover. W Dover spotkacie gentlemana, który zajmie się damą. Musicie zachować się z rezerwą i na wszystkie jej pytania odpowiadać, że nic nie wiecie.
— Well, sir — odparł Lister, pochłonięty zajadaniem kotleta — Doprowadzimy ją do Dover i to wszystko!
Fox spojrzał z zadowoleniem na jedzących i wyszedł z pokoju.
— Do dzieła, Charley — rzekł Lister po jego wyjściu — Dzięki szczęśliwemu przypadkowi uda nam się bez trudu wyratować z opresji miss Watkins. Muszę jednak wyciągnąć Tommy’ego z tej spelunki i odebrać łotrowi mój zegarek... Poczekaj chwilę... Pogadam sobie z gosposią.
Od płaczącego w kuchni Tommy’ego dowiedział się, że gosposia znajduje się w swym pokoju na pierwszym piętrze, ponieważ przebiera się, aby odprowadzić siostrę jego na dworzec.
Powrócił więc do pokoju, gdzie znajdował się Charley. Przesunął szafę, otworzył zamaskowane drzwi i wszedł do długiego, wąskiego korytarza, słabo oświetlonego małymi okienkami. Na prawo kręte schody wiodły do piwnicy,
Lord Lister zszedł po schodach na dół do piwtarł wreszcie do niewielkich drzwi. Otworzył je z łatwością. Znalazł się w pustym pokoju, którego okno wychodziło na podwórze. Zajrzał przez dziurkę od klucza do sąsiedniego pokoju i ujrzał dziewczynę, w której poznał odrazu miss Watkins.
Delikatnie zapukał do drzwi.
— Kto tam?
— Przyjaciel, który postanowił wyrwać panią ze szponów Foxa. Proszę otworzyć!
— Nie mam klucza, — odparła.
— Niech więc pani mnie posłucha. Grozi pani wielkie niebezpieczeństwo. Proszę jednak spokojnie udać się na stację. Będę nad panią czuwał. Może pani śmiało zrobić wszystko, to, czego od pani zażądają.
— Niestety, jestem do tego zmuszona...
— Proszę mieć do mnie zaufanie. Nie zapomnę również o Tommym. A teraz uciekam, gdyż nie chcę, aby mnie odkryto.
Lord Lister zszedł po schodach na dół do piwnicy. Znalazł tam drzwi, które z niemałym trudem otworzył za pomocą wytrycha. Wszedł do sklepionej komnaty, pełnej rozmaitych przedmiotów, pochodzących niewątpliwie z kradzieży. Były to składy paserskie.
Uwagę jego przykuł kufer, obity po bokach żelazem. Ponieważ nie był zamknięty, Lister podniósł jego pokrywę. Pełen był po brzegi biżuterii i zegarków. Na samym wierzchu leżał jego zegarek.