Strona:PL London Biała cisza.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

man wam ją oznajmia. Niechaj młodzi wojownicy uprowadzą swe żony do jurt; niech rzucą się na Wilka i pochwycą go za gardło, niech ich nienawiść trwa wiecznie. A wtedy kobiety ich staną się płodne, plemię rozmnoży się i stanie potężnym narodem! A Kruk przyprowadzi z Północy niezliczone plemiona ich ojców i dziadów, które rozgromią Wilków, i nie pozostanie po nich śladu, jak nie pozostaje śladów po zeszłorocznych ogniskach. I dzieci Kruka będą znowuż panowały nad całą ziemią! Taka jest wola wielkiego Kruka!“.
Na tę obietnicę przyjścia Mesjasza, styksowie z wielkim krzykiem porwali się na nogi. Mackenzy ukradkiem zsunął rękawice i zastygł w oczekiwaniu. Zaczęto wołać Lisa i krzyczano tak długo, aż z koła wystąpił młody wojownik.
— Bracia, — rzekł. — Szaman mądrze mówi. Wilcy pozabierali nasze kobiety, a mężczyźni nasi są bezdzietni. Pozostała nas tylko szczupła garstka. Wilcy pozabierali nasze ciepłe futra i w zamian za nie dali nam złe duchy, które siedzą w butelkach i ubranie, zrobione nie z futer bobra i rysia, ale z trawy. I.ubrania te nie są ciepłe i nasi ludzie zaczęli wymierać na różne, nieznane choroby. Ja, Lis, nie wziąłem sobie kobiety za żonę, a dlaczego? Oto dwukrotnie już dziewczęta, które kochałem, odeszły do obozu Wilków. A teraz zebrałem skóry bobra, łosia i jelenia, żeby pozyskać życzliwość Tling Tinneha i otrzymać za żonę córkę jego, Zarinkę. Ale i ta już oto przypasała łyżwy do stóp swoich i chce udeptywać dro-