Strona:PL London Biała cisza.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„O Tling Tinnehu, potężny wodzu sticksów i całego kraju Tanana, władzco łososia i niedźwiedzia, jelenia i łosia! Biały człowiek stoi przed tobą z wielkim zamiarem w duszy. Jego jurta stała pustką wiele miesięcy, więc też czuje się samotny. I serce jego żarło samo siebie w milczeniu i ciszy, aż wreszcie jęło marzyć, by żona zasiadła obok niego w jurcie, żeby, gdy będzie wracał z polowania, czekała nań z ogniem i gorącą strawą. W uszach jego rozlegają się dziwne dźwięki: tupotanie dziecięcych mokassynów i dziecięce głosy. Aż w nocy, gdy spał, nawiedził go niezwykły sen: ujrzał Kruka — twego ojca, wielkiego Kruka — ojca wszystkich sticksów. I Kruk przemówił do samotnego białego człowieka i powiedział: „Włóż na nogi mokassyny i przywiąż łyżwy i weź na sanie żywności na wiele snów, i podarunki dla wodza Tling-Tinneha. Albowiem masz zwrócić oblicze swe w tę stronę, gdzie słońce kryje się za ziemią wśród wiosny i podążyć do myśliwskiego kraju tego wielkiego wodza. Tam rozdasz wiele podarunków, a syn mój, Tling-Tinneh stanie się dla ciebie jakby drugim ojcem. W jurcie jego jest dziewczę, w które wetchnąłem dla ciebie dech żywota. Dziewczę to pojmiesz za żonę”. Tak rzekł wielki Kruk, o wodzu. Dlatego też składam u stóp twoich wiele podarunków. Dlatego też przyszedłem, aby zabrać twoją córkę“.
Starzec zawinął się szczelniej w futrzany płaszcz z naiwnem, pierwotnem poczuciem swej monarszej godności, ale nie zaraz odpowiedział,