Strona:PL Lirenka Teofila Lenartowicza.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oj z cienistéj dąbrowy
Rozlegają się strzały:
Czemuś taki surowy?
Czemu drgnąłeś mój mały?

W cichym wiejskim kościołku
Grają wdzięcznie organy,
Czy je słyszysz aniołku
Rozjaśniony, rumiany? —

Kędy lipa zielona,
Dwóch przyjaciół coś gwarzy,
I ty wznosisz ramiona
Z jakiemś szczęściem na twarzy.

Na ugorze człek orze,
Słychać długie wołania...
Drogi Boże! mój Boże!
I mój przez sen pogania....