Strona:PL Lirenka Teofila Lenartowicza.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Moja droga pociecha,
Jak się przez sen uśmiecha,
Jak pod drobną powieką
Czarne oczki drżą lekko!

Co téż ciebie obudzi,
Czy głos ptaków, czy ludzi?

Oj daleko z za sioła
Zaśpiewała ptaszyna:
Po gościńcu wesoła
Zaśmiała się dziewczyna.
Lecz śpiew ptaka z gaiku,
Ni śmiech słodkiéj rozkoszy
Nie zbudzi cię chłopczyku,
Snu błogiego nie spłoszy.
Pot okropla mu skronie,
Żywy szkarłat jagody.
Poruszają się dłonie,
Piersi pragną swobody.