Strona:PL Linde - Słownik języka polskiego 1855 vol 1.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jakkolwiek wszystkie te odznaczenia były dla autora schlebiające, jednakże one ani skromności ani pracowitości jego nie zmniejszyły. Oddawał on się ciągle z jednakiem zamiłowaniem pełnieniu swoich obowiązków, i chwytał każdą chwilę, jaka mu od nich pozostała, aby się naukom i krajowi czem pożytecznem przysłużyć.
Ledwie był skończony druk Słownika gdy mu wpadło do ręki dzieło Wasila Sopikowa: Opyt Rossyjskiej bibliografii. Znalazłszy w niem mnóstwo ciekawych szczegółów wiążących się ściśle z literaturą polską, zrobił treściwy przegląd dzieła, ubogaciwszy go własnemi postrzeżeniami. Umieścił go w ówczesnym Pamiętniku Warszawkim, a z powodu trafności postrzeżeń Lindego stał się artykuł ten zajmującym dla samychże Rossyanów, którzy go na swój język przetłumaczywszy umieścili w Wiestniku.
Przypadek nasunął mu wkrótce pracę nierównie ważniejszą. Felix Bętkowski, autor Historyi Literatury Polskiej i wydawca Pamiętnika Warszawskiego podówczas, wykrył był właśnie w bibliotece Jana hr. Suchodolskiego Statut Wielkiego Księstwa Litewskiego, w języku ruskim drukowany. Udzielił on go Lindemu z proźbą, iżby mu opis tej rzadkiej książki wygotował do Pamiętnika. Nawykły do badań gruntownych a z dyalektami słowiańskiemi oswojony, poznał wnet całą ważność tej księgi i zajął się ścisłem jej rozpoznaniem. Statut ten, jeden z najpiękniejszych pomników naszej literatury i cywilizacyi bardzo mało dotąd był — znany. Wytracone niemal do szczętu oryginalne jego egzemplarze nie dozwoliły i najbystrzejszym badaczom przejrzeć mgły, która kolebkę jego osłaniała. Nie widział oryginału Czacki, skrzętny pomników tego rodzaju poszukiwacz i właściciel jednej z najzamożniejszych bibliotek. Z łacińskich i polskich przekładów rozpoznawał text i wyprowadzał swe wnioski. Były one niekiedy bardzo trafne, ale nie były niczem więcej jak tylko domysłami. Linde jedne z nich dowodami wsparł; drugie sprostował. Wszystkie trzy redakeye Statutu okazały się pierwotnie w języku ruskim; chociaż liczne pozory język polski w drugiej redakcyi, nawet w mniemaniu Lindego, czas jakiś jako pierwotny podtrzymywały. Zachwiana już tem samem textu polskiego powaga wywrócona została do reszty odkryciem, że przekład ten, który niebacznem przyznaniem go Lwowi Sapieże przybierał cechę urzędowości, był prywatną i pełną myłek robotą. Następnie zapuścił się nasz autor w porównanie textôw w których ogromne wykryły się różnice. Tym sposobem w miejscu zakreślonego pierwotnie artykułu do Pamiętnika, urosło spore dzieło, nic zaletne wprawdzie układem, bo autor z powodu zwolna nadchodzących mu nowych materyałów, a spiesznego rozpoczęcia druku raz wraz się poprawia i twierdzenia swoje odwołuje; ale bogactwem odkryć znakomite. Okazując on w niem z całą ścisłością czas trzech Statutu redakcyj, język ich pierwotny i stosunek w jakim tak do siebie jako i do przekładów swoich zostawały, wniósł nowe światło nietylko na dzieje i bibliografię tego pomnika, ale i prawniczą stronę jego wyjaśnił.
W parę lat później jeden z przyjaciół jego nadesłał mu rękopism trzeciego tomu Janocyanów. Linde zajął się niezwłocznie jego wydaniem, i uzupełnił tem jedno z najlepszych dzieł Janockiego. Jednocześnie zdał sprawę Towarzystwu Warszawskiemu Przyjaciół Nauk z dwóch dzieł X. Rliesy: Historyi biblii Litewskiej, i Chrystyana Donalejtisa poematu «Rok» przełożonego z języka Litewskiego na niemiecki. Następnie dzieło Jana Seweryna Vatera o języku Litewskim dało mu sposobność zastanowienia się obszernie nad tym językiem. Rozbiór ten dzieła Vatera na posiedzeniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk czytany i w rocznikach Towarzystwa umieszczony, wydał autor takoż osobno w roku 1822. Wnet zajął się obeznaniem Niemców z wynikami poszukiwań niektórych badaczów polskich. Z namowy jego wydał