Strona:PL Linde - Słownik języka polskiego 1855 vol 1.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

foliantów dawnym ich właścicielom, a bardziej jeszcze opróżnionym pułkom, które niegdyś pod ich ciężarem stękały. O dwóch innych czcigodnych mężach obiega powszechnie znana powiastka, że razu jednego po Krakowie przechadzając się opowiadali sobie w głos bukinistowskie swoje sprawki. Nagle staje przed nimi mężczyzna poważny i mówi z miną urzędową:.Proszę panów pójść ze mną! — Dokąd? zapytali zdziwieni. — Do policyi; jesteście ludzie podejrzani. — Szczęściem dla nich, stało się to o parę kroków tylko od sklepiku księgarza i powszechnie poważanego obywatela krakowskiego, który dniem pierwej zacnych tych gości dla pokazania im swoich niektórych nabytków do siebie zaprosiwszy, właśnie ich w progu oczekiwał. Dane więc od niego wyjaśnienia i rękojmie urzędnikowi wybawiły ich z kłopotu.
Powiastka ta być może w części lub całkiem nawet zmyślona, atoli charakteryzuje dobrze ów czas.
Linde nie był bibliomanem; na księgach znał się gruntownie, a cenił ich dla treści. Jak każdemu niemal z swoich zatrudnień tak i poszukiwaniom rzadkich ksiąg oddawał się z namiętnością; ale ich dla siebie nie zbierał. Poznawszy zacne Ossolińskiego dla narodu zamiary łożył wszystko, co mógł ze swej strony, aby je wesprzeć i jak najświetniej przyprowadzić do skutku. Ostateczności w nabywaniu ksiąg używał tam tylko, gdzie żadne inne środki nie pomagały. W takim razie nie brakło mu przebiegłości i dowcipu, a wynurzenia się jego w tej mierze w listach przed Ossolińskim, są pełne humoru i i serdeczności. Umieszczając tu te listy poufne, odsłaniamy wprawdzie nie zbyt poważną stronę jego charakteru; wszakże bez niej, nie mielibyśmy prawdziwego jego obrazu. To co się w nich rażącem dziś wydać może, nie weźmie zapewne żaden rozsądny czytelnik inaczej, jak tylko w stosunku do panujących wówczas wyobrażeń; a bynajmniej nie posądzi nas o chęć ubliżenia zacnej Lindego pamięci.
Pierwszy z tych listów przechował się w zupełności, z bardzo drobnem tylko uszkodzeniem. Adres jego taki: De Sendomir. A Monsieur Mr. le Comte Joseph Ossoliński, Seigneur de Zgórsko etc. à Vienne. Alte Wiedeń. Meyerhofgasse.

Z Sandomierza d. 12. lipca 1799. r.
Jaśnie Wielmożny Mości Dobrodzieju!

Stanąwszy dopieruteńko w Sandomierzu spieszę Panu donieść o zdobyczy Koprzywnickiej. Zemknąłem: 1).Fabiani Acerni Victoria Deorum, szkoda, że bez tytułu i początku przedmowy; ale przecudowne to poema samo całe, a książka dosyć gruba, in 8vo. 2). Emerici Colosuarini de Tarnovicalibus nuptiis oratio, Cracoviae 1553, 4to, jeden arkusz, b). Ad diuum Sigism. post partam de Moscis victoriam Andreae Krzycki inchtae coniugis suae Cancellarii carmen, c). Carmen funebre Petri Royzii Maurei Hispani in obitum Petri Gamrati primae Sarmaticae sedis episcopi 1545. d). Inauguratio Samuelis Maciejowski 1540 autore Augustino Rotundo Velunensi, Cracoviae p. Joannem Helicz. e). Ad Joannem Benedictum Canonicum Cracoviensem epistoła Valentini Ecckii, adjunct. in felicem reditum eiusd. Danides Milesius Nissaenus. /). Prussia Regi felicitatem... Joannis Demetrii Solikowski 1566. g). Aug. Dathi Senensis carmen de officio Cancellariorum etc., Cracoviae p. Helicz. 8). bez tytułu: Solon, Chilonetc. po polsku, prozą, starożytność wielka, z kopersztychami in 8vo. adject. Problemata Aristotelis, gadki z pisma wielkiego fdozofa o członkach człowieczych p. Andr. Glabera z Kobylina, z kopersztychami; co za szkoda, że nie całe! 9). Enchiridion Medicinae per Simonem de