Socyjalizm nowoczesny z natury rzeczy musi być demokratyczny, a nawet republikański. Brednie takie, że socyjalizm sprowadzi despotyzm, nie zasługują nawet na uwagę.
Wulgarna polityczna ekonomija, która podług dowcipnego określenia Marxa, przeżuwa nieustannie materyjał, oddawna nagromadzony przez klasyczną ekonomiją i banalne a miłe sobie poglądy systematyzuje pedantycznie i wygłasza za odwieczne prawdy, chciałaby zaprzeczyć prawdomównym wywodom Smitha i Ricarda, zagmatwać całą rzecz i dowieść, że wszystko dzieje się jak najlepiej w tym z najlepszych światów. Podług niej, grunt i kapitał przynoszą tylko zyski sprawiedliwe; płaca za pracę odpowiada usłudze; prawo żelazne istnieje tylko w wyobraźni Lassalle’a; konkurencyja czuwa nad sprawiedliwością podziału dostatków; wreszcie gospodarstwo ekonomiczne dzisiejszego społecznego ustroju opiera się na prawach przyrodzonych, które z natury swojej są niezmienne.
Rozpatrzmy po kolei wszystkie te kwestyje.
Renta gruntowa i kapitalistyczna. Koszta produkcyi, a więc i cena wyprodukowanych przedmiotów, regulują się podług gruntu najmniej urodzajnego i najbardziej oddalonego od targu. Wszystkie więc urodzajniejsze i korzystniej położone grunta przynoszą zysk, niezależny od pracy ani też od włożo-
się wytłumaczyć. Nie samo więc próżne przywiązanie do ojczystej mowy skłaniać nas powinno, abyśmy około jej wydoskonalenia z największą pracowali gorliwością, ale widoczna potrzeba oświecenia publicznego. Mamy tego liczne przykłady z historyi dawnych i teraźniejszych narodów. Gdziekolwiek nauki dawane były w obcym języku: tam zawsze mała bardzo liczba ludzi korzystała z ich światła, a cała masa ludu była podobnie barbarzyńska jak i ich mowa; gdziekolwiek nauki dawane były w ojczystej mowie, tam oświecenie zluzowało barbarzyństwo, a mowa ojczysta stawała się prawdziwie mową uczoną. Str. 305 i 306. T. I. X. Hugona Kołłątaja. Listy w przedmiotach naukowych. Kraków 1844.