widział tylko szkody, płynące z istnienia własności prywatnej. Mably, lubo powziął to przekonanie, że zaprowadzenie własności wspólnej zdoła tylko ugruntować prawdziwą równość, uważał to jednak jako ideał niedościgniony, który mądrzy prawodawcy powinni mieć zawsze na oku. Morelly najwięcej się zbliżył do dzisiejszych socyjalistów.[1] Chcecie ugruntować trwałą a szczęśliwą rzeczpospolitę — twierdził — uczyńcie rolę, warsztaty i środki pracy własnością społeczną, pracę obowiązkiem wszystkich a pracowników ludźmi powołania.[2]
Rewolucyja francuska 1789 r. zniosła wszelkie przywileje, oparte na urodzeniu i nadaniach, i zaprowadziła równość cywilną. Porządek feudalny, który uległ był już wielkim zmianom, obalono. Otwarto wszystkim drogę do majątku i władzy. Przynajmniej tak mniemano w pierwszej chwili. Prawa idealne urodzenia straciły swą siłę, lecz nie straciły jej realne. Wszyscy uważali się za równych wobec prawa; ale kto odziedziczył majątek albo przynajmniej środki (wykształcenie, stosunki i t. d.) do pracy zyskowniejszej, ten w wyścigach z innemi zawsze miał uprzywilejowane stanowisko. Majątek stał się celem i miarą znaczenia społecznego. Zasada równości zniosła różnicę pomiędzy własnością ziemską i wszelkiem innem mieniem. Nie chodziło — jak w porządku feudalnym — o tytuł posiadania, ale o rzeczywisty dochód. Kapitał wziął nawet przewagę nad ziemią, która coraz bar-
- ↑ Patrz mój artykuł: „Morelly, ein socialistischer Schriftsteller des XVIII. Jahrhunderts“ — w czasopiśmie berlińskiem: Die Zukunft, w zeszycie 15. maja 1878.
- ↑ Konsekwencyja p. Au jest godną podziwienia! Walczy przeciwko socyjalistom, przytaczając z dzieła Henryka Kamieńskiego, p. t. „Filozofija ekonomii materyjalnej ludzkiego społeczeństwa“, Poznań, 1843. ustęp nawskróś socyjalistyczny o różnicy między pracą powołania i pracą interesu.