stwo komunistyczne, które 25. czerwca 1535 wspólnemi siłami książąt protestanckich zostało zniweczone. Anabaptyści szukali wzoru dla swego państwa w Starym zakonie. W ogóle — rzec można — wszystkie wspomniane dążności socyjalistyczne miały charakter teologiczny.
W pierwszej połowie XVIII. stul. krytyka angielsko-francuska, rozpocząwszy od teologii, przeszła do polityki, aż wreszcie oparła się o stosunki społeczne. Potępiwszy nadużycia hierarchii kościelnej, wykazawszy konieczność obalenia ustroju feudalnego, przeraziła się obrazem nierówności, która przyprowadziła do tego, że większa część narodu jęczała w okropnej nędzy (Listy Perskie Monteskijusza, CXXII.). Jan Jakób Rousseau zaczął badać powody tej nierówności i przyszedł do tego przekonania, że powstała ona wraz z porządkiem cywilnym i własnością ziemską. Staszic podzielał to przekonanie, twierdząc, że „ziemia dla wszystkich ludzi równie stworzoną była. Człowiek ją na części podzielił, i że tylko niektóre osoby do niej prawo wieczne mieć będą, dziko osądził. Własność porobiła nienawiści, kłótnie, łupieże i zabójstwa. Tak ziemia, która jedynie karmią człowieka być miała, stała się placem rozlewu krwi i przyczyną śmierci jego“[1]. Rousseau zalecał więc taką politykę, któraby dążyła do zaprowadzenia stosunkowo jak największej równości pomiędzy obywatelami. Był on bowiem tego samego zdania, co i nasz Staszic, kiedy mówił, że „tylko gdzie jest równość, tam jest pokój i wolność. Każda niezgoda jest nierówności skutkiem, niszczy ludzi cierpliwość, płodzi niewolę, gubi kraj, nieci wojnę domową, która zawsze węzeł społeczności rozrywa“ (str. 160). Oprócz Russa, apostołami równości byli także: Mably i Morelly. Rousseau stał na stanowisku negacyjnem:
- ↑ Uwagi nad życiem Jana Zamojskiego. Wydanie Turowskiego. Kraków. 1861 (str. 64).