Przejdź do zawartości

Strona:PL Limanowski - O kwestji robotniczej 1871.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ażeby walczyć z kapitałem, nie pozostawało nic innego robotnikom, jak znowu połączyć się z sobą razem i, wytworzywszy swój własny kapitał, równoważyć wyzyskującą siłę.
Musiała więc myśl wzajemności znaleść wielkie uznanie w stanie pracującym.
Już w początku bieżącego stulecia zaczęły się tworzyć stowarzyszenia, które miały cele li tylko, rzec można, dobroczynne. Stawiały one sobie jako zadanie: opiekę nad chorymi, wsparcie wdów i sierot, jednorazową pomoc członkom, których jakie nieszczęście dotknęło, i nareszcie pogrzeby zmarłych.
Dawniejsze bractwa religijne złożone przeważnie, a w wielu miejscach wyłącznie z rzemieślników, i cechy dawniejsze zamieniły się w towarzystwa wzajemnej pomocy, reorganizując się na podstawie swobody wzajemnych stosunków.
Laurent, francuski pisarz, powiada, że w samym Bordeaux przeszło 100 bractw i korporacyj zamieniło się w towarzystwa wzajemnej pomocy.
W Anglii też istniały oddawna podobne stowarzyszenia pod rozmaitemi nazwami, jak „Old Fellows“, „Foresters,“ „Druids“ i td.
Rządy z początku obojętnie patrzały na zawiązywanie się tych stowarzyszeń, lecz następnie stawiają rozmaite przeszkody ich rozwojowi.
Za pierwszego cesarstwa policja paryska wzbrania towarzystwom wzajemnej pomocy, przyjmować na członków więcej niż 10 rzemieślników do jednego zawodu należących.
W Anglji w tym samym czasie mnożą się prześladowania, idące za uciążliwemi rozporządzeniami statutu organicznego. Wtedy panował Jerzy III, który przekonał, że i przy rozległej konstytucji można despotycznie rządzić.
Skoro tylko osłabła czujność policyjna, stowarzyszenia znowu zaczynają się mnożyć.
Do rewolucji lutowej 1848 roku urosła ich liczba we Francji do 1584.