Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dla niego usposobić oraz zapewnić zaspokojenie wszystkich jego żądań.
Szczęśliwi z opuszczenia przybytku, gdzie niepodzielnie panował tyranizujący cień tajemniczego człowieka, zawahali się w podzieleniu z nami tym nieprzyjemnym faktem, na który zupełnie słusznie moglibyśmy się zapatrywać bardzo sceptycznie, gdy nagle wieść o śmierci Józefa Buquet przypomniała im brutalnie, iż ilekroć próbowali wyłamać się z pod władzy upiora, to zawsze jakiś nieoczekiwany, a najczęściej przykry wypadek przypominał im o ich zależności.
Podczas tej nieoczekiwanej przemowy, wypowiedzianej bardzo poważnie w formie zwierzenia, cały czas nie spuszczałem oka z Richarda. Richard, jeszcze ze studenckich czasów znany był ogólnie z wesołości i zgryźliwości dowcipu. To też i teraz, rzec by można, rozkoszował się słowami p. Debienne i słuchał uważnie; na wiadomość o śmierci Buqueta, rozpaczliwie i współczująco pokiwał głową — miał minę człowieka, któremu komunikują coś bardzo nieprzyjemnego i który żałuje, że dał się wciągnąć w tak niebezpieczne interesy. Ja naśladowałem wszystkie jego ruchy, lecz przyszła chwila, kiedy w sposób wcale niedwuznaczny parsknęliśmy śmiechem w szczerze oburzone oblicza naszych towarzyszów. Ci zaś, widząc nas tak szybko przechodzących z rozpaczy i smutku do szalonej wesołości, sądzili, że mają do czynienia z warjatami.
Żart przeciągał się cokolwiek za długo. Na-