Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ach, czemuż go odstąpiłem? — jęczał. — Czemuż go nie broniłem? Czemuż nie zasłoniłem go własnemi piersiami? Włodzimierzu, ty nie wiesz, ile ja mu zawdzięczam! Pomagał mi zawsze! Takiego przyjaciela niema drugiego na świecie!
— Nie płacz, jestem! — krzyknął Rouletabille.
— Padli sobie w objęcia. Radość dławiła Candeura. Nagle, wyprostował się i krzyknął:
— Nieszczęsny! Oto twoja klątwa, która cię ściga!...
Rouletabille obejrzał się i spostrzegł Iwanę.
— Nie kochasz mnie Candeur, jak widzę! — powiedział z wyrzutem.
Candeur zadrżał.
— Już dobrze... już dobrze! — mruczał. — Widzę, że chcąc kochać ciebie, trzeba kochać także i ją... ha, trudno, spróbuję!...
— Czuwaj tedy nad nią, jakgdybyś nademną czuwał...
— Dobrze... będę czuwał! — westchnął Candeur.
— Mogę na ciebie liczyć?
— Naturalnie! Zapewnienia zbyteczne.
— Zbliżyła się Iwana. Była blada, jak upiór, a oczy jej błyszczały gorączkowo. Welon na głowie był potargany, krew przeciekła przez opatrunek i czerwieniła się na ramieniu. Iwana miała na