szył natychmiast do markizy i w godzinę później była już Łucya w posiadaniu pięćdziesięciu tysięcy franków.
Upłynęło kilka dni, zanim Łucya ukazała się znowu, przynosząc drugie ucho młodego Contego.
— Jeśli nie ofiarujecie co najmniej pięćset tysięcy franków — powiedziała całkiem spokojnie — to na następny raz otrzymacie głowę waszego syna; taką odpowiedź przesyła wam herszt Palanza.
Rodzice Piotra byli blizcy rozpaczy. Zastawili jednakże wszystkie klejnoty, jakie tylko posiadali i udało im się w końcu uzyskać żądaną kwotę.
Następnego dnia wrócił młody Conte do domu.
Rodzice, którzy przestraszeni byli stanem jego zdrowia, myśleli teraz tylko o tem. jakby go utrzymać przy życiu.
Zupełnie odmiennie zachowywała się markiza. Zaledwie zobaczyła swego narzeczonego, zaczęła głośno krzyczeć, wywijając rękoma:
— Ach, precz, precz mi z oczu, ja nie chcę pana więcej widzieć i nie mogę kochać takiego człowieka, który uszu niema.
Złamany na duchu temi słowy markizy, zwrócił się młody Conte do rodziców:
— Teraz zostałem już na całe życie nieszczęśliwym — zawołał, rzuciwszy krzesłem — gdyż jestem pewny, że żadna mnie już nie zechce, mnie, tak okaleczałego!
Na drugi dzień poszedł młody Conte do Łucyi. Ona przyjęła go zimno i szyderczo. Ale zwolna udało mu się ją pozyskać przez prośby, podarunki i nowe przysięgi miłości, chociaż nie omieszkała mu jeszcze napomknąć kilka słów o markizie.
— Tak, tak — drwiła Łucya — piękna markiza odprawiła cię, a teraz przychodzisz znowu do mnie, gdyź według twego mniemania powinien mi wystarczyć mąż bez uszu. Lecz uważaj, tym razem przepłaciłeś uszyma, ale na następny raz zapłacisz zdradę swą własną głową.
Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/34
Wygląd
Ta strona została przepisana.