Ta strona została uwierzytelniona.
XXVII.
Krwi w tętnicach puls mam jary.
Widok dziewki niezbyt starej.
Wywołuje na mnie wary.
Nie zawracaj mi gitary,
Że są grzechy, piekła, kary...
To przesądów chochoł stary!
To Katońska jest etyka!
Tu — Warszawa, nie Utyka.
Niechaj żyje nam podwika!
Wyją, skomlą żądz ogary.
Pośród żon i nie‑żon chmary
Chodzę, węchem szukam pary.
Bryka sobie człowiek, bryka,
Póki w krzyżu nie zastrzyka
Artretyczny ból „piernika.“
Ale na takiego tic‘a
Radzi terapeutyka.
I znów otwarta rubryka.