Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
w ciepłym stosunku z radłem i broną?
Czy wam tu nigdy, nawet we święto,
dusze nie płoną?.. I gdzież wy myślą
jesteście, kiedy wytchnienia cisze
legły wieczorne, kiedy uprzęże
zdjęto z was, kiedy zwolna ustają
roboty orne i noc się lęże?...

Czy was, w mozole, wołów oślepłych,
już w nozdrza kole wszystko,
co nie tchnie odorem mierzwy?

Czy wam, ratajom, nic się tu nie śni,
że tam przedwieczne w kamiennej cieśni
szlochają morza, że obłąkany wichr
puszcze łamie, że po szkieletach
brną karawany; że góry tają żar i płomienie
law na zniszczenie prac od stuleci?..

Wam dobrze, którym dość, że rozsądny
wiatr kornie dźwiga wał wiatraczany,
że owinięta we mgły, tumany, śpi
ziemia płaska — dobrze wam; ale
nas, ptaki, łowi tu człowiek „cwany“