Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Lecz co tam, kmotrze — baj­‑baju...
Jeśli ci latać już tak przypila —
toć możesz w kraju.
Jeśli koniecznie już tam w niebiosy’c trzeba,
czyż mało swojskich przestworzy?
Albo to u nas ptaków nie dosyć,
którym nie śniło się o podróży,
i żyją — żyją cały rok boży?

A jak to miło — co dnia w rodzinne
wracać pielesze, w pobliżu chaty,
albo na strzesze... Cenią cię, strzegą...
A przyjdą mrozy, to z indyczkami
masz pomieszkanie: ciepło jak w uchu,
na zawołanie wikt“ —


— „I rozmowa z pseudo­‑kolegą,
który nad studnią kubełek trzyma, —
życie — niczego!.. Zrozumiej, Wole,
że nie każdemu znów się uśmiecha
kołkiem zabita rodzinna strzecha...

Czy wam tak wiecznie żyć przeznaczono