Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w chwilach najweselszych. I ja już tego doświadczać zaczynam...
To też uczuł się szczęśliwym, gdy po hucznem przyjęciu, mógł w cichej chatce ułożyć się do snu i otulić w przepyszny płaszcz puchowy, ofiarowany mu przez uwielbiających go poddanych, a który mu służył za płaszcz koronacyjny i kołdrę zarazem.

Ulepszenia.

Przeszło kilka miesięcy. Robert Darvel używał przywilejów prawdziwie królewskich: podług jego planu i wskazówek, Marsjanie zbudowali mu obszerne i wygodne mieszkanie, które w porównaniu z otaczającemi je lepiankami, śmiało mogło być nazwane pałacem.
Ludność przestała się lękać Erloorów: każdą wioskę otaczały teraz pola uprawne, a w nocy broniły od skrzydlatych wrogów ogniska płonące na mocnych fundamentach, przykryte grubemi dachami.
Wobec tego, wszelkie podstępy wampirów i Roomboo były bezskuteczne.
Nieznany wprzód spokój i bezpieczeństwo zapanowały w rozległym kraju. Wszędzie znać było rozumną pracowitość. Statki, zbudowane podług modeli, dostarczonych przez Roberta, były większe i wygodniejsze, polowanie i rybołówstwo zyskały mnóstwo nowych narzędzi: Marsjanie się cywilizowali!
Przed nadejściem zimy, budynki, przeznaczone na składy żywności, zapełniano z pośpiechem różnemi zapasami, wprzód nieznanemi: teraz każda chata posiadała pewną ilość solonej wołowiny, wędzonych ptaków