Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uważam za swój obowiązek podzielanie z wami niebezpieczeństwa, jeśli ono istnieje rzeczywiście!
Ralf umilkł, widząc bezskuteczność swoich uwag. Rozdzielił narzędzia ratunkowe między Jerzego, Zaruka i lorda — miss Alberta i Kerifa miały przyświecać przy robocie pochodniami. Zapalono też parę latarni ogrodowych, które oświetliły ten straszny obraz. Pośrodku widniał otwór okrągły a głęboki; z przepaści tej sterczały szyny stalowe, na których opierało się przedtem sklepienie.
Zaczęto z tysiącznemi ostrożnościami wyciągać te szczątki; mężczyźni wynosili szyny na taras, a butelki i słoje z produktami chemicznemi do bezpiecznego schronienia w drugiej piwnicy. Pracowano usilnie już od godziny, nie znajdując śladu kapitana.
Miss Alberta była w rozpaczy i zadawała wciąż nowe pytania Ralfowi.
— Co to może znaczyć, żeśmy go dotąd nie znaleźli? Czyżby piorun mógł obrócić go w proch?
Ralf odparł po chwilowym namyśle:
— To nie był piorun — gdyż w takim razie miedź i stal byłyby stopione; a widzimy, że przełamania ich są czyste i świecące... Wyglądają, jak gdyby pękły pod naciskiem jakiegoś ogromnego ciężaru...
Nagle umilkł: motyka jego zahaczyła o kosz, upleciony z łozy, zabezpieczający szklany balon.
— Pikrat potasu! — krzyknął — co za szczęście, że nie uderzyłem mocniej w tej chwili!.. Ale jak też się szczególnie szyny nad nim spiętrzyły; to go uchroniło od wybuchu...
Wyjęto ostrożnie groźny balon i umieszczono na tarasie. Pitcher zamyślił się, a po chwili rzekł: