Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— No, teraz oddycham — bo dotąd zdawało mi się, że stoimy na wulkanie... Jednakże, widzę teraz, że źle prowadziliśmy nasze poszukiwania, ale to już moja wina... Nie znajdziemy tu ciała biednego kapitana, gdyż ta rozpalona masa musiała je pociągnąć za sobą, przebijając sklepienie, aż na dno piwnicy...
Teraz już zdawali sobie sprawę z przebiegu katastrofy: rozpalona bryła, niewiadomego pochodzenia i składu, przebiła, jak pocisk armatni, dwa sklepienia, położone pod laboratorjum. Teraz wszyscy zeszli o piętro niżej, do łazienki z mozaikową podłogą; ściany jej były wyłożone białym marmurem, a na jednej z nich widniała smuga krwi.
Jerzy w milczeniu wskazał ją miss Albercie, która szepnęła smutnie:
— Zejdźmy jeszcze niżej...
— Czy wie pani — rzekł nagle Ralf — co mi przyszło na myśl? Oto dzisiejsza katastrofa jest nader podobną do tej, która spowodowała śmierć starego Ardaveny.
— Więc cóż pan myślisz o tem?
— Że jesteśmy świadkami wydarzenia, dość często się powtarzającego... To jakiś zwyczajny meteor lub bolid, czy może gwiazda spadająca wielkich rozmiarów, która spadła wprost na willę.
— A ten bolid?
— On to wybił okrągły otwór w sklepieniach. Teraz mogę z całą pewnością powiedzieć, że na dnie tego otworu leży zwykły bolid!
Słowa te sprawiły głębokie wrażenie na młodej dziewczynie: popatrzyli na siebie oboje z Jerzym, nie