Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Bardzo dobrze! — rzekł Jerzy — lecz gdzie znajdziemy sieć taką? Zanim to uskutecznimy, miss Alberta może zginąć sto razy!
— Posłuchaj mnie: w Tabarka stoi na kotwicy krzyżowiec: ma on z pewnością spory zapas drutu do zakładania kontr-min, który nam wybornie posłuży: możemy zań zapłacić, ile zechcą!
Robert i Jerzy podziwiali w duchu szybkość tego postanowienia.
— Ale czy ta barykada nie utrudni dostępu powietrza wewnątrz?
— Nie — odrzekł Ralf — jest mnóstwo szczelin między głazami!
To mówiąc, posunął się ku wejściu, a za nim inni. Zaledwie jednak zaczął podważać pierwszą bryłę, z otworu podziemia posypał się gęsty grad kamieni, rzucanych z wielką siłą.
To Niewidzialni zaczynali napastować swych wrogów.
Robert, rzuciwszy się na ziemię, uniknął ciosu, Zaruk odniósł lekką ranę nogi; lecz Jerzy, trafiony w skroń, upadł na ziemię.
Nieustraszony Ralf zwalił w tej chwili na dół ciężką płytę, która, pociągnąwszy inne, z hukiem zawaliła wejście, wznosząc obłok kurzu.
Robert rzucił się ku nieruchomo leżącemu bratu.
— Jerzy... Jerzy! Drogi, kochany Jerzy! — powtarzał jak oszalały.
Ralf z Zarukiem przenieśli pod drzewo rannego, który nie dawał znaku życia. Napróżno Robert wołał nań najczulsze mi wyrazami, całując go i płacząc. Złamany tem ostatniem nieszczęściem, wyglądał jak obłą-