Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kiedy je rozkładałem, pewna ich ilość rozsypywała się w proch, jak tkaniny znajdowane w Herkulanum, Pompei lub grobach starożytnych.
Niektóre przechowały się dobrze, leżąc między tkaninami z piór jaskrawych kolorów; z tych ostatnich skorzystałem, aby odnowić swój ubiór, znajdujący się w dość smutnym stanie.
Myślałem, że to jest jakiś skład, czy muzeum ubrań, lecz wkrótce poznałem swoją omyłkę. Te wszystkie kawałki materji miały kształt czworograniasty lub trójkątny, a były na nich wyszywane lub malowane różne sceny.
Była to więc bibljoteka a raczej archiwum, które napełniłoby rozkoszą uczonych wielu akademji. Napewno wielka część historji planety była zawartą w tych rysunkach.
Rozwijałem i składałem kosztowne tkaniny: wszystkie były koloru niebieskiego lub zielonego, dość ciemnego, a rysunki wykonano barwami jaskrawemi: jasno-żółtą lub jaskrawo-czerwoną.
Było to t. zw. pismo obrazkowe, wspólne hieroglifom egipskim i starożytnemu pismu chińskiemu.
Musiałbym poświęcić lata całe na to, aby treść jego zrozumieć — szaleństwem byłoby kusić się o to!
Niektóre jednak ze scen owych były dla mnie zrozumiałemi i stały się przedmiotem długich rozmyślań.
Na jednym obrazku, Erloor przedstawiony w sposób dość pierwotny lecz dokładny, rzucał się na mieszkańca bagnisk, jednego z tych, którzy niedawno jeszcze byli mymi poddanymi; na innym, Erloor był pożeranym przez jakąś istotę, której nie widziałem przez