Strona:PL Lange - Miranda.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wadza w sen trzymiesięczny, z którego uśpiony budzi się, ale jeszcze przez pewien czas krąży po świecie odurzony i półprzytomny; uderzenie mocne zabija, spala i w proch rozsypuje w ciągu czterech minut.
Najczęściej używają Solarowie uderzenia, średniego, gdyż zupełnie im wystarcza odebrać wrogowi moc czynienia złego, zachowując życie: sen trzymiesięczny półmiljonowej armji gwarantuje, że wojna nie prędko się powtórzy.
Niema tu rannych ani zabitych: są tylko uśpieni.
Trzeba zaznaczyć, że Telury w razie bitwy, choć wiedzą co im grozi, trwają na stanowisku do ostatka; Kalibany przeciwnie bardzo łatwo tył podają i w ten sposób unikają klęski, choć ich wartość bojowa staje się równa zeru.
Nadto nigdy w prawdziwej bitwie Solary nie walczą na polu, lecz rzucają swe iskry z powietrza.
Tym sposobem również mogą niszczyć flotę nieprzyjacielską, choć sami wcale floty nie mają.
Telury mają też aeroplany, zakupione w Europie, ale nasi łatwo dają sobie z nimi radę.
Nazajutrz miała się rozpocząć wojna. Jaka była przyczyna wojny? — na to pytanie odpowiedziano mi w ten sposób:
— Najważniejszą przyczynę stanowi grupa Słońcogrodzian, niezadowolonych z naszego trybu życia.
— Alboż są tacy?
— Bezwarunkowo. Jest to opozycja, która powstała skutkiem propagandy niejakiego Czarwaki. Ten, działając śród młodzieży, a także i ich matek, sprawił, że corocznie pewna część zarówno chłopców jak dziewcząt, nie chce się poddać operacji odcieleśnienia i pragnie pozo-