Strona:PL Lange - Miranda.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

samym wpływom rozkładu, co granit. I one również w proch się rozsypały. Nieprzyjaciel został odsłonięty.
Wówczas nasi żołnierze ulecieli w powietrze. Zresztą jedna tylko setka się uniosła w górę; inni pozostali w fortecy.
Spłynęli na ziemię w pewnej niewielkiej odległości od nieprzyjaciela (który fikcyjnie nie umiał latać po powietrzu) — i ruszyli przeciw niemu, doprowadziwszy mieczyki do dawnej normy.
Nieprzyjaciel zaczął strzelać ze swych karabinów, ale każda kula o jeden milimetr od naszego żołnierza zatrzymywała się w biegu i upadała mu u nóg na ziemię.
Nasi natomiast podnosili mieczyki swe i wyrzucali z nich (bezgłośne) iskry złote, które jakby świadomie uderzały w nieprzyjaciół.
Każdy uderzony padał na ziemię, co miało znaczyć, że jest trafiony, ranny, zabity i t. d. I niewątpliwie byłoby tak, gdyby nie ów stalowy pancerz nirwidjalny, który go uchronił od niebezpieczeństwa.
Misericordia jest bezsilna wobec człowieka, zbrojnego na sposób Surjawastu.
Manewry te były małym obrazem bitwy z tą różnicą, że czy to Kalibany, czy Telury, nie mieli naszego kostjumu i dlatego wt razie uderzenia misericordią — ginęli natychmiastowo, przyczem każda iskra przelatując od człowieka do człowieka — unicestwiła ich naraz całe setki.
Pięciuset Słońcogrodzian było dość, aby unieszkodliwić sto razy większą armję.
Uderzenia Słońcogrodzian były trojakiej siły i każdy mógł je miarkować podług trzech linji na mieczu: uderzenie słabe ubezwładnia wroga kontuzją dwutygodniową, która mija bez śladu; uderzenie średnie wali na ziemię i wpro-