Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
140

o czynach bohaterskich, nie powinieneś błyszczeć i wzbudzać podziwy, przeciwnie, powinieneś starać się, aby imię twoje jak najmniej było na ustach ludzi. Lecz namyśl się dobrze, zanim cofniesz słowo, dane Sintramowi. Zdobyłeś sobie pewnego rodzaju przywilej śmierci, a w przyszłości życie twoje nie przedstawi dla ciebie zbyt wiele uroku. Dotąd stosunek nasz nie był dość jasny. Tyś nie śmiał uważać mnie za swoją prawą małżonkę, ja zaś nie byłam pewna, czy Boża wola nas zbliżyła, czy jedynie chorobliwa przesada z mojej strony. Jakiś czas nosiłam się z myślą wyjechania na południe; sądziłam, że to zbytek szczęście dla mnie, obciążonej winą, zostać twoją żoną i przez życie przejść u twego boku. Teraz tu pozostanę. Nie spodziewaj się jednak żadnej rozkoszy z tego powodu — ja cię zmuszę kroczyć po drodze ciężkich obowiązków. Nigdy nie możesz się odemnie spodziewać słów radości i nadziei. Wszystką zgryzotę, wszystko nieszczęście, któreśmy oboje sprowadzili, ustawię na straży mego ogniska domowego. Czyż serce, które tyle cierpiało, co moje, mogłoby kochać jeszcze? Bez łez, ale i bez uśmiechu będę stała u twego boku. Namyśl się dobrze, Gösto, zanim wybierzesz. Jest to droga pokuty — ta, na którą razem wejdziemy.
Nie czekała odpowiedzi. Dała znak swojej towarzyszce i wyszły. Znalazłszy się w lesie, rozpłakała się hrabina gorzko i płakała do samego Ekeby. Tu dopiero przypomniała sobie nagle, że nie rozmawiała z Janem Hökiem o przyjemniejszych dla niego sprawach, niż wojna.