Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
CX.
Łzy skruchy.

Staś zbłądził i zapłakał żałując swéj winy,
„Nie płacz, bo to nie ładnie!” szepnie mu do ucha
Janek. „Łez rozliczne bywają przyczyny,”
Rzecze Ojciec: „lecz cześć tym które rodzi skrucha.”


CXI.
Żyd.

„Czemu Józia unikasz gdy idzie do klassy?”
„Bo on żyd drogi Tato.” „Minęły te czasy
Gdy wyznanie rodziło jakieś uprzedzenia,
Dziś religia stosunków społecznych nie zmienia;
Bliźnim nam każdy człowiek choć inaczéj wierzy,
A bliźnich swych mój synu kochać nam należy.”


CXII.
Długie sukienki.

Bywa że czasem młode panienki
Radeby nosić długie sukienki,
A chcąc iść osób dojrzałych torem
Pragną wyprzedzić wiek swój ubiorem.
Lecz gdy strój zmienią, każdy je wtedy
Z mowy i wzięcia sądzi nagannie,
Bo co uchodzi dziecku od biedy
Nigdy nie ujdzie dorosłéj pannie.