Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zniewieściałość łączyła się z trochą dumy, z trochą polskiego lenistwa i wczesném rozdrażnieniem chorobliwém. W rysie tego charakteru, który się łatwo w ten sposób pojmuje, idziemy za wskazówką Anonima, a ten powiada, że widząc się młodym i bogatym, zrodzonym i przeznaczonym do najwyższego świata, który wówczas był światem uciech i namiętności, nie mogąc wyjść na swobodę i zerwać krępujących go więzów, Stanisław stał się smutnym, małomownym, onieśmielonym. Wzdychał do wolności, któréj inni mieli tyle, a on nic prawie, kręcił się niecierpliwie w ciasném kółku krystynopolskiego życia, w którém był zamknięty, i obumierał w téj niewoli. Pomimo tego usposobienia, pochodzącego z temperamentu namiętnego, widać ze wszystkiego, że umysł dojrzewający powoli, ospały jeszcze w piętnastym roku życia, serce także troskliwie było przez ks. Wolfa kształcone, popędy miał dobre, chęci szlachetne, woli i charakteru nic a nic. Zwykły to skutek długiego rygoru, który wszelką odejmuje sprężystość i siłę, nie dając im się rozwinąć. Stanisław umysłem pracować nie miał ochoty, ani potrzeby, serca zaś dowodów dać mu nie dozwalano. Na drobne jego wydatki dawano mu tylko sto dwadzieścia czerwonych złotych, z których matce troskliwéj, do najmniejszego grosza zdawać musiał rachunek. Wojewodzina kochała go namiętnie, ale ta miłość przy zgryźliwym jéj charakterze, przy tysiącznych obawach, czyniła ją do zbytku despotyczną, tak, że i władzy, i powagi, i miłości swéj nad nim nadużywała.
Ks. Wolf Pijar, któremu powierzono kierunek wychowania młodego Stanisława, wybrany być musiał przez Potockich z kollegium w Warężu, majętności ich