Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wiesz sama Wielmożna Pani, że stan Kościołów naszych i Kollegijów Krakowskich przy S. Barbarze i S. Pietrze, Warszawskich takoż tutecznych, które z łaski Pana naszego dzierżemy, Wileńskich takoż Kościołów S. Kazimierza i Farnego, stan nie jest najpomyślniéjszy, przykre okoliczności, i czas niszczyciel wszystkiego, znacznie je nadwerężył. Niemówię o innych pomniéjszych, które mniéj ozdób, a jedynie tylko prostego ochędóstwa potrzebują, ale o znaczniéjszych, które położone będąc w miejscach jawniéjszych na oku ludzkiém, muszą zawsze, jako nasz Zakon, łaską stolicy Apostolskiéj przodkuje innym, tak one wytwornością i wspaniałością inne przewyższać. Dziś już słusznie, z bolem serca naszego, słusznie się chlubią niektóre zakony, że nas przesadzają w saméj tylko okazałości domów Bożych,