Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

które mieszkańcy głośno na kalwinów rzucają. Silne są narzekania i pogróżki, ale łatwo poznać, że obraza nie doszła jeszcze do tego stopnia, aby mogła działającą zrodzić zemstę.
Najżywsze jednak uczucia opryskliwa zdaje się okazywać młodzież; akademia prawie pustą była dnia tego, chociaż przypadała lekcya wymownego i wielce lubionego profesora filozofii Cieciszewskiego. Młodzież jak zawsze nierozważna, płocha, zapalna, z wrzącemi uczuciami, których nie ostudziła jeszcze podróż po drodze życia, silnie gromi kalwinów; a chociaż strzelanie nie jest jeszcze rzeczą dowiedzioną dla wszystkich, ani pewnym być można, iż strzelali kalwini, wszyscy jednak jednomyślnie na nich to zwalają. Któż inny, jak kalwin, znieważyćby się ośmielił mury poświęcone klasztoru? Kto inny, jak niedowiarek, odważyłby się strzelać do niewinnych służebnic Bożych?
Blizkość miejsca nareszcie popiera jeszcze i tak już bardzo do prawdy podobne domysły.
Piorunują na wojewodę... Młodzież chce lecieć do zboru, chce burzyć, niszczyć, mścić się i zabijać; ale kilku rozważniejszych wstrzymać usiłuje ten zapał, przynajmniej do chwili, kiedy cała ludność miasta stanąć zechce do pomocy.
— Dobrze! — woła na te uwagi jeden z tłumu — niech i tak będzie! ale na pierw-