Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
43
ROZKAZ KASYUSZA.

i znękany, powlókł się do okna i długo patrzył z boleścią na ocean blasków, bijących od murów świątyni i od gęstwy dachów Dolnego Miasta; poczem, jak echo, powtórzył:
— Rzym wzrasta... To jedno, co wiemy i co nam zostało...

· · · · · · · · · · · · · · ·

Krwawa kula słoneczna staczała się do morza. Już fioletowe blaski poczęły oblekać mury i dachy Tybru na wschodnich krańcach miasta, kiedy pobrzeże całe stało jeszcze w płomieniach zachodu.
Od zapadającej w otchłań morską kuli słonecznej toczyły się fale rozpalonych rubinów, rozlewając prześwietloną, ognistą krew i czarodziejskie przędziwa złote.