Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
211
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

mięci. Żadna kobieta nie była dla mnie tem, czem ona.
Po chwili zaś dodał drżącym głosem, w którym podzwaniały łzy swoją melancholją:
— Marjamma stała się słońcem mojego życia... Przy tej kobiecie tracę zmysły, tracę panowanie nad sobą... To wyznaję głośno przy tobie królowo, ja, Herod, z łaski Rzymu, król żydowski... Pojmujesz, jak wiele wyznanie takie musi mię kosztować. Ale chciałaś, abym był szczery. Byłem nim zatem tak, jakbym już z tej komnaty żywym wyjść nie miał.
Kleopatra spuściła oczy. Drżały jej powieki od wewnętrznego wzburzenia.
Nastało długie, straszliwe milcze-